Afera Durczoka we Wprost: Biznesmen Zbigniew Tomczak - to on doniósł Wprost na szefa Faktów! [NOWE INFORMACJE]

2015-02-19 15:45

Warszawski biznesmen Zbigniew Tomczak (55 l.) doniósł dziennikarzom "Wprost" na Kamila Durczoka (47 l.). To on wpuścił ich do domu, pokazał erotyczne akcesoria i resztki białego proszku, który okazał się amfetaminą i kokainą. - Wersja "Wprost" jest bliska prawdy - przekonuje nas Tomczak. Ale on sam nie potrafi konkretnie odpowiedzieć na kluczowe pytania w tej sprawie.

Zbigniew Tomczak działa w branży budowlanej oraz kosmetologicznej. To on wynajął apartament na warszawskim Mokotowie, w którym wydarzyła się ta historia.

- Miałem dość tego, że z mojego mieszkania zrobiono burdel. Ponadto kobieta, której wynajmowałem apartament, zalegała z czynszem. To dlatego zdecydowałem się ją wyrzucić - mówi nam biznesmen, opowiadając swoją wersję wydarzeń z 16 stycznia tego roku. - Kiedy stałem pod drzwiami mieszkania na klatce schodowej, wybiegł z niego mężczyzna w kapturze. Nie wiedziałem, kto to jest i zaczęliśmy się szarpać. Ściągnąłem mu kaptur i wtedy okazało się, że jest to Kamil Durczok. Puściłem go. Piętro niżej spisali go policjanci - opowiada.

Zobacz: Roman Giertych do naczelnego Wprost: Twoja uśmiechnięta twarz powinna wisieć we wszystkich stołówkach więziennych

- Wszedłem do mieszkania, a za mną policjanci. Zobaczyłem straszny bałagan. Po krótkiej rozmowie policjanci wyszli. Wtedy zajrzałem do sypialni - dodaje Zbigniew Tomczak. W sypialni, według biznesmena, były akcesoria erotyczne, filmy pornograficzne, resztki narkotyków i rzeczy należące do Kamila Durczoka.

Dlaczego od razu nie wezwał policji? - Policjanci wyszli już z mieszkania - odpowiada, jakby numer telefonu na policję był zastrzeżony. Mundurowych nie wezwał także kolejnego dnia. Dopiero 13 lutego przedmioty z sypialni pokazał... dziennikarzom "Wprost", a następnie wezwał policję.

Czytaj: Durczok w SZPITALU: Lekarze odcięli go od świata NOWE FAKTY

Przez ten miesiąc można było przeprowadzić remont kapitalny całego budynku! - Nie miałem czasu. Nic nie było ruszane w sypialni. Wersja "Wprost" jest bliska prawdy - przekonuje nas Tomczak.

A może biznesmen chciał się zemścić na Kamilu Durczoku? - Nigdy się nie poznaliśmy. Szczegóły tej sprawy są w moich zeznaniach - podsumowuje.

Przypomnijmy, że prokuratura wszczęła dochodzenie w tej sprawie. - Będziemy wyjaśniać, kto i w jakim celu posiadał narkotyki. Nie możemy wykluczyć, że mogła to być próba wymuszenia czegoś od Kamila Durczoka - mówi n am Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Sprawdź: Afera Durczoka. Kokaina i amfetamina w mieszkaniu. Policja nie wyklucza SZANTAŻU

Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki