Płock. Podejrzany o zabójstwo trójki chłopców terroryzuje mieszkańców? Boimy się o właśne życie

i

Autor: reprodukcja Piotr Lampkowski Płock. Podejrzany o zabójstwo trójki chłopców terroryzuje mieszkańców? "Boimy się o właśne życie"

Podejrzany o zabójstwo trójki chłopców terroryzuje mieszkańców?! "Boimy się o właśne życie"

2022-03-15 12:26

Policja podejrzewa, że Radosław Kolasiński (42 l.) miał poderżnąć gardła trzem niewinnym chłopcom: 8-letniemu Oskarowi, 12-letniemu Adrianowi i 17-letniemu Piotrkowi. Oskar był jego synem, a dwaj pozostali - pasierbami. Po tej zbrodni miał być widziany pod swoim domem w Płocku, jak biegał z nożem. To jednak nie koniec. W nocy z 13 na 14 marca nocy paliły się pomieszczenia gospodarcze tych mieszkańców, którzy nie bali się mówić o Radosławie przed kamerami. Policja zapewnia, że złapanie Kolasińskiego jest dla nich teraz najważniejsze.

Ta tragedia wstrząsnęła mieszkańcami całej Polski. W środę (9 marca) w domu jednorodzinnym w Płocku znaleziono zwłoki trójki dzieci. Jak ujawniła wówczas policja, są to chłopcy w wieku 8 do 17 lat. Policja i prokuratura nie udzielają szczegółowych informacji o zdarzeniu.

Zobacz: Radosław poderżnął gardła dzieciom, gdy spały?! Oskar miał zaledwie 8 lat

Tragedia w Płocku. Sąsiedzi poszukiwanego Radosława wciąż są w szoku

Radosław chodził z moim synem do szkoły. Niedawno zmarł jego ojciec, a matka mieszka w domu sama. Wciąż nie mogę w to uwierzyć, że on mógłby zrobić coś takiego. Wszyscy czekają aż policja go złapie albo wyłowi jego zwłoki z Wisły - mówi nam jeden z mieszkańców sporego osiedla w Płocku. Jeszcze niedawno to była wieś. Teraz to część miasta.

Czytaj: Płock. Poszukiwania podejrzanego o zabójstwo dzieci. Jego ślady znaleziono nad Wisłą. Policja przyjęła kilka hipotez

Dziennikarze "Super Expressu" stoją przed domem rodzinnym Radosława. Jest on oddalony zaledwie kilkanaście kilometrów od bloku przy ul. Wyszogrodzkiej. Z ulicy widać, że na pierwszym pietrze nikt nie mieszka. Zamieszkały jest tylko parter. W całym domu ma mieszkać tylko mama poszukiwanego 42-latka. Mimo dużej przestrzeni i wielu wygód, mężczyzna wolał mieszkać razem z Małgorzatą M., która gdy go poznała, miała już trójkę dzieci - dwóch chłopców i jedną dziewczynkę. Potem na świat przyszedł owoc ich miłości - Oskar.

Nie przegap! Płock. Partner miał poderżnąć gardła jej ukochanych synków. Małgorzata wylała już morze łez

Tego, co stało się w środę, 9 marca nikt nie mógł przewidzieć. 8-letni Oskar i jego dwaj bracia zostali znalezieni w kałuży krwi. Policja i sąsiedzi są przekonani, że Kolasiński zabił dzieci, gdy te spały.

- Nie mogą uwierzyć w to, co on zrobił - mówi kobieta.

Mimo, że policja wciąż nie zatrzymała mężczyzny, mieszkańcy bloku przy ul. Wyszogrodzkiej twierdzą, że mężczyzna był widziany na osiedlu.

- W piątek (11 marca) biegał z nożem. W nocy z 13 na 14 marca płonęły składziki tych, którzy źle o nim mówili, a on mógł usłyszeć ich w telewizji. Boimy się o własne życie. Niech policja go złapie - mówią zastraszeni mieszkańcy bloku.

Policja dzień po morderstwie dzieci wydała oficjalny komunikat. Podała w nim dane osobowe Kolasińskiego i poprosiła o pomoc w zatrzymaniu go.

- On już tak nie wygląda, ponieważ w ostatnim czasie przytył - mówią ci, którzy go znają. Sąsiedzi zapewniają, że Radosław wyglądał na normalnego. Jednak osoba spokrewniona z Małgorzatą M., nie mówiła o nim dobrze.

Sonda
Czy policji z Płocka uda się ustalić przebieg tragedii?
Morderstwo trzech chłopców w Płocku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki