Jeszcze kilka lat temu była to kameralna inicjatywa grupy znajomych, którzy chcieli po prostu pochwalić się swoimi klasycznymi autami. Dziś „Bydgoskie Klasyki Nocą” to jedno z najbardziej rozpoznawalnych wydarzeń motoryzacyjnych w regionie. Środowy wieczór, 27 sierpnia, udowodnił, że magia dawnych samochodów wciąż działa na wyobraźnię – zarówno właścicieli, jak i przechodniów.
Zobacz: Bydgoska karetka trafi na front! Będzie służyć żołnierzom w Ukrainie [ZDJĘCIA]
Na parkingu pod Torbydem ustawiło się ponad 200 pojazdów. Tradycyjnie po lewej stronie placu swoje miejsce zajęły auta klasyczne, czyli modele wyprodukowane przed 1989 rokiem lub wywodzące się z tej epoki. Wśród nich można było podziwiać kultowe Syreny, Warszawy czy Maluchy, które w latach PRL-u stanowiły codzienny widok na polskich drogach. Dziś, odrestaurowane i dopieszczone w najmniejszych detalach, wzbudzają podziw i przywołują wspomnienia minionych dekad.
Obok klasyków pojawiły się również Youngtimery – samochody produkowane do 1995 roku. To właśnie one wprowadzały nutę różnorodności. Japońskie klasyki, eleganckie Mercedesy, sportowe BMW, a także kolorowe modele amerykańskie sprawiały, że każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Największe wrażenie, jak zwykle, robiły Amcary – potężne amerykańskie krążowniki szos, które przyciągały uwagę nie tylko rozmiarem, lecz także charakterystycznym dźwiękiem silnika.
„Bydgoskie Klasyki Nocą” to jednak coś więcej niż tylko wystawa samochodów. To miejsce spotkań ludzi, których łączy pasja. Rozmowy przy maskach aut, wymiana doświadczeń i inspiracje do kolejnych motoryzacyjnych przygód tworzą atmosferę, której trudno doświadczyć gdzie indziej.
Organizatorzy przypominają, że sezon wciąż trwa i zapraszają na kolejne edycje. Każdy, kto jeszcze nie był na tym wydarzeniu, powinien rozważyć wizytę – nawet jeśli nie jest zapalonym fanem motoryzacji. Światła, dźwięki i stalowe piękności sprzed lat potrafią zaczarować każdego, kto choć na chwilę zatrzyma się przy Torbydzie w wieczór pełen klasycznych emocji.