Mężczyzna trzymał pokrzywdzonego siłą, a kobieta go okradała. Bydgoska policja zatrzymała parę

Do zdarzenia doszło w sobotę (25 maja) po godzinie 2:00 na ulicy Wiatrakowej w Bydgoszczy. Wówczas do nietrzeźwego pokrzywdzonego podszedł młody mężczyzna z kobietą oferując pomoc w drodze do domu. Jednak pomoc okazała się być rabunkiem.

- Mężczyzna złapał za szyje pokrzywdzonego, a następnie przewrócił na ziemie i zaczął go podduszać. W tym czasie jego wspólniczka przeszukała pokrzywdzonego i zabrała mu z kieszeni portfel z dokumentami oraz pieniędzmi, a także telefon komórkowy. Sprawcy po obrabowaniu bydgoszczanina uciekli. O tym zajściu policjanci z bydgoskiego Szwederowa zostali powiadomieni, gdy pokrzywdzony wrócił do domu - relacjonuje Przemysław Słomski z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy.

Sprawą natychmiast zajęli się kryminalni. Policjanci zaczęli zbierać informacje na temat zdarzenia. Kilka godzin później namierzyli podejrzewanych. Natychmiast przystąpili do działania i pojechali pod wytypowany adres. Tam zatrzymali parę, a także odzyskali skradziony telefon. 28-latka oraz 26-latek trafili do policyjnego aresztu.

Śledczy z bydgoskiego Szwederowa na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego przedstawili podejrzanym zarzut rozboju. Za to przestępstwo grozi do 12 lat pozbawienia wolności.

W poniedziałek (27 maja) para została doprowadzona do prokuratury, gdzie oskarżyciel po ich przesłuchaniu postanowił wnioskować do sądu o tymczasowy areszt dla podejrzanych. 28 maja sąd po zapoznaniu się z aktami sprawy aresztował 28-latke i 26-latka na najbliższe trzy miesiące.  

Jeżeli byliście świadkami wypadku bądź niepokojącego zdarzenia w regionie - pożaru, stłuczki itd., dajcie nam znać! Ostrzeżemy innych i ułatwimy komunikację. Zapraszamy również w razie jakichkolwiek problemów/pytań. Czekamy na naszym Facebooku oraz na mailu - [email protected].

Zobacz też:

>>> Poszukiwani za brutalne pobicie wpadli w ręce policji. Publikacja wizerunku pomogła służbom

>>> Ukrył w samochodzie marihuanę, amfetaminę i tabletki extasy. Tłumaczył, że jedzie... do pracy

WIDEO: