Pędził porsche przez miasto i zabił innego kierowcę! Jest decyzja w sprawie Łukasza L.

2025-12-12 14:45

Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz-Południe zakończyła postępowanie w sprawie głośnego wypadku z lipca 2025 roku na bydgoskim Okolu. Oskarżony, 32-letni Łukasz L., kierując Porsche, doprowadził do zderzenia, w wyniku którego zmarł 70-letni kierowca Opla. Sprawa trafiła już do sądu.

Policja

i

Autor: SHOX art/ Pexels.com
Super Express Google News
  • Bydgoski przedsiębiorca, Łukasz L., został oskarżony o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym pod koniec lipca 2025 roku.
  • Mężczyzna, jadąc Porsche, zderzył się z Oplem Insignią na skrzyżowaniu z ul. Wrocławską w Bydgoszczy, w wyniku czego 70-letni kierowca Opla zmarł w szpitalu.
  • Prokuratura uwzględniła skruchę oskarżonego, ale zwróciła uwagę na jego wcześniejsze naruszenia przepisów ruchu drogowego, które mogą wpłynąć na ocenę jego postawy w dniu wypadku.

Przypomnijmy, do tragicznego zdarzenia doszło pod koniec lipca 2025 roku. Łukasz L., bydgoski przedsiębiorca, został oskarżony o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Śledczy ustalili, że mężczyzna ruszył swoim Porsche spod sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu z ul. Wrocławską, po czym doprowadził do zderzenia z jadącym prawidłowo Oplem Insignią.

Za kierownicą drugiego pojazdu siedział 70-letni mężczyzna. Odniósł bardzo poważne obrażenia i – mimo wysiłków lekarzy – zmarł po kilku dniach w szpitalu.

Według informacji przytoczonych przez Gazetę Pomorską oraz Radio PiK, prokuratura biorąc pod uwagę materiał dowodowy, uwzględniła również skruchę oskarżonego, ale jednocześnie zwróciła uwagę na jego wielokrotne wcześniejsze naruszenia przepisów ruchu drogowego. To one w ocenie śledczych mogą mieć znaczenie przy ocenie postawy kierowcy Porsche w dniu wypadku.

Prok. Dominik Mrozowski z bydgoskiej prokuratury przypomniał, że 32-latek był przesłuchiwany tuż po zdarzeniu –jeszcze zanim 70-latek zmarł. W przestrzeni publicznej pojawiła się później informacja, że policja nie zastała mężczyzny pod żadnym ze znanych adresów, gdy próbowała doręczyć mu wezwanie.

Śledczy podkreślali jednak, że nie oznaczało to jego ucieczki ani prób ukrywania się, a jedynie konieczność ponownego ustalenia miejsca, w którym aktualnie przebywał.

Jak wyjaśnia "Pomorska", zakończone śledztwo otwiera drogę do procesu, w którym Łukasz L. będzie odpowiadał za spowodowanie śmiertelnego wypadku drogowego. Teraz o jego dalszym losie zdecyduje sąd.

Śmiertelny wypadek w Spytkowicach

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki