- Seniorka z powiatu bydgoskiego straciła blisko milion złotych, inwestując w fałszywe kryptowaluty.
- Oszuści, podający się za ekspertów, nakłonili ją do zdalnego dostępu i zaciągnięcia kredytów.
- Policja apeluje o ostrożność i nieudostępnianie danych, przestrzegając przed fałszywymi obietnicami szybkiego zysku.
Blisko milion złotych straciła seniorka z powiatu bydgoskiego, która chciała zainwestować swoje oszczędności w kryptowaluty. Jak podała bydgoska policja, kobieta przez kilka miesięcy wykonywała wszystkie polecenia rzekomej ekspertki, która kontaktowała się z nią telefonicznie i namawiała do instalacji programów umożliwiających zdalny dostęp do urządzeń.
Zobacz: Tajemnicze zaginięcie Małgorzaty. Jest przełom po 18 latach, policja potwierdza
– Oszuści bardzo często podszywają się pod maklerów giełdowych zachęcających do inwestowania w wirtualne waluty. Bądźmy czujni i nie przekazujmy żadnych pieniędzy nieznanym osobom – przestrzega nadkom. Lidia Kowalska z bydgoskiej policji.
Sprawa zaczęła się w lipcu 2025 roku, gdy seniorka odebrała telefon od kobiety podającej się za ekspertkę ds. inwestycji w kryptowaluty. Została poproszona o podanie danych osobowych, instalację programu do inwestowania i loginów do platform. W kolejnych tygodniach pokrzywdzona zaciągnęła kredyty, sprzedała nieruchomość i dokonywała przelewów w kantorach kryptowalut w Europie, łącznie na ponad 935 tys. zł. Dopiero 16 grudnia zdecydowała się zgłosić sprawę na policję.
– Niejednokrotnie pokrzywdzeni sami przekazują swoje dane, ufając, że druga strona jest tym, za kogo się podaje. Tylko ogromna czujność może nas uchronić przed oszustwami – dodaje Kowalska.
Policja apeluje, aby nie udostępniać nikomu swoich danych i nie ufać osobom, które obiecują szybki zysk w internecie. Śledztwo w sprawie oszustwa prowadzą funkcjonariusze z bydgoskiego Śródmieścia.