Dramat

Cały Konin płakał na pogrzebie Ewy. Jechała na pielgrzymkę w intencji adopcji

2022-08-26 14:40

Pojechali na pielgrzymkę do Medjugorie w intencji adopcji 2-letniej córeczki, ale na autostradzie w Chorwacji wydarzył się dramat i Ewa wróciła do Polski w trumnie, a jej mąż Marek trafił do szpitala. W Koninie (woj. wielkopolskie) w piątek w samo południe kobieta spoczęła na cmentarzu. Opłakiwała ją rodzina, przyjaciele i znajomi. - Ewa żyła eucharystią - mówił duchowny w trakcie pogrzebowej mszy.

Ta historia rozdziera serce. Ewa i Marek od 14 lat byli razem i zawsze byli blisko kościoła. Udzielali się w neokatechumenacie i nie stronili od publicznego opowiadania o Bogu. - Ewa dawała przejmujące świadectwo wiary i tak też żyła - mówi Super Expressowi znajoma Ewy S. W pielgrzymkę do Medjugorie, którą organizowało biuro „U Brata Józefa” ona i jej mąż pojechali z intencją - chcieli się modlić za adopcję 2-letniej dziewczynki, która już wkrótce miała stać się częścią ich rodziny. Tak długo czekali na ukochane dziecko i to marzenie miało się właśnie spełnić. 6 sierpnia 2022 roku runęły jednak wszystkie ich plany. Wszystko, o czym marzyli legło w gruzach. Autokar, którym jechali do Medjugorie z innymi pielgrzymami wpadł do rowu na autostradzie w Chorwacji. 12 osób zginęło. Jedną z nich była właśnie Ewa...

CZYTAJ: Barbara i Piotr kochali siebie i Boga. Duchowa wyprawa zakończyła się tragicznie [WIDEO]

Pogrzeb ofiar wypadku na pielgrzymce

Jej mąż Marek trafił do szpitala. Ma między innymi złamany kręgosłup. Po kilku operacjach przeprowadzonych w Zagrzebiu, kontynuuje leczenie w Polsce, w Koninie. Na jego rehabilitację zbierane są już pieniądze, a pieniądze można wpłacać TUTAJ.

Pogrzeb Ewy, która zginęła w drodze do Medjugorie 

Pogrzeb Ewy był przejmujący. Ze zdjęcia, które niesiono za trumną uśmiechała się pogodna, radosna kobieta. W kondukcie szli też przyjaciele Ewy, którzy grali na gitarach i śpiewali religijne piosenki. - Ewa całe życie wychwalała Chrystusa. Była radością i dawała tę radość innym. Będzie nam jej brakować, ale ona na pewno już jest z Panem Bogiem - mówili jej bliscy.

Wypadek polskiego autokaru

Przypomnijmy, że do strasznego wypadku w Chorwacji doszło w sobotę (6 sierpnia). Na autostradzie A4 pod Zagrzebiem, autobus, którym podróżowali oni i kilkudziesięciu innych pielgrzymów z całej Polski wjechał nagle do rowu. Zginęło 12 osób, a 32 zostały ranne. W ostatnich dniach odbywają się pogrzeby ofiar. We wtorek (23 sierpnia) pochowano Barbarę i Piotra, którzy często jeździli na pielgrzymki, byli już między innymi w Ziemi Świętej. Podróż do Medjugorie miała być dla nich zbliżeniem się jeszcze bardziej do Matki Boskiej. 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki