Do nieudanej próby kradzieży doszło w nocy ze środy na czwartek na jednym z osiedlowych parkingów w Skarżysku-Kamiennej. Złodziej zameldował się tam z gracją słonia w składzie porcelany, ponieważ świadkowie natychmiast zameldowali o hałasie i odgłosach przecinanego metalu. Na miejsce ruszyli policjanci, którzy od razu zobaczyli ślady złodziejskiej działalności.
- Najpierw ujawnili peugeota podniesionego na lewarku, a po chwili okazało się, że rura wydechowa jest przecięta z jednej strony katalizatora i nadcięta z drugiej. Funkcjonariusze odnaleźli także worek z łomem i szlifierką akumulatorową. Mundurowi postanowili sprawdzić teren przyległy do parkingu - relacjonuje Jarosław Gwóźdź ze skarżyskiej policji.
Rabuś uciekł z parkingu, ale wpadł w ręce policji bardzo szybko. Obrał sobie niezwykle osobliwą kryjówkę!
- Po kilku minutach policjanci odkryli schowanego pomiędzy dwiema gęstymi tujami mężczyznę. Na ubranie miał założony foliowy worek, który prawdopodobnie miał uchronić jego odzież przed iskrami i opiłkami ciętego metalu. Niedoszłym złodziejem wstępnie okazał się 22-latek zameldowany w województwie łódzkim - opowiada rzecznik skarżyskiej policji.
W trakcie czynności okazało się jednak, że mężczyzna podał się za inną osobę, acz spokrewnioną osobę. W rzeczywistości był o cztery lata starszy, a sytuacja na skarżyskim parkingu nie była pierwszą przygodą w jego złodziejskiej karierze. Obarczoną niesłuszną odpowiedzialnością osobą okazał się jego własny brat!
- Wiedząc, że jest poszukiwany za niezapłaconą grzywnę, podał dane swojego brata. Kryminalni ustalili, że faktycznie mają do czynienia z 26-latkiem uprzednio karanym m.in. za kradzież i kradzież z włamaniem. W piątek usłyszał on zarzut usiłowania kradzieży. Najpewniej odpowie też za podrobienie podpisu na drukach procesowych. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności - informuje Jarosław Gwóźdź z policji w Skarżysku.