Ostatnie pożegnanie tragicznie zmarłego diakona Karola Dobrasiewicza. Miał tylko 31 lat

i

Autor: Sanktuarium w Kałkowie Ostatnie pożegnanie tragicznie zmarłego diakona Karola Dobrasiewicza. Miał tylko 31 lat

Ostatnie pożegnanie tragicznie zmarłego diakona Karola Dobrasiewicza. Miał tylko 31 lat

2021-12-10 9:00

W sobotę, 11 grudnia, pożegnamy diakona Karola Dobrasiewicza, który zginął w tragicznym wypadku samochodowym w Parszowie. Zaledwie 31-letni kapłan pochodził z parafii świętego Jana w Radomiu, ale był blisko związany z Kielecczyzną: posługiwał w Sanktuarium Bolesnej Królowej Polski w Kałkowie-Godowie.

Ksiądz Karol zginął tragicznie w Parszowie pod Starachowicami, gdzie doszło do wypadku samochodowego. Ciało młodego duchownego spocznie na cmentarzu rzymskokatolickim przy ulicy Limanowskiego w Radomiu. W ostatnich latach diakon Karol Dobrasiewicz był związany z woj. świętokrzyskim: posługiwał w Sanktuarium Bolesnej Królowej Polski w Kałkowie-Godowie. Wszyscy wierni z okolic Kałkowa, którzy chcieliby pożegnać księdza po raz ostatni, powinni zgłosić się do informacji sanktuarium, ponieważ będzie organizowany transport do Radomia, gdzie odbędzie się pogrzeb młodego duchownego.

Uroczystości pogrzebowe księdza Karola rozpoczną się w piątek, 10 grudnia, mszą żałobną sprawowaną w parafii św. Wacława w Radomiu, o godz. 18:00.

Dzień później, w sobotę, 11 grudnia, o godz. 12:00 odbędzie się msza pogrzebowa, która sprawowana będzie w parafii św. Jana Chrzciciela w Radomiu. Po mszy ciało księdza zostanie pochowane na cmentarzu przy ul. Limanowskiego.

Przypomnijmy: 31-letni diakon Karol Dobrasiewicz zginął w wypadku w Parszowie pod Wąchockiem. Do tragedii doszło w poniedziałek ok. godz. 18:00 na drodze krajowej nr 42. Policjanci wstępnie ustalili, że młody diakon jechał toyotą yaris od strony Skarżyska-Kamiennej w stronę Wąchocka, kiedy nagle uderzył w tył toyoty rav. Auto 31-latka zjechało po tym na przeciwległy pas ruchu, doszło do czołowego zderzenia z citroenem. Rozpoczęła się reanimacja młodego księdza, niestety bezskuteczna. Pozostałym dwóm kierowcom: 26-latkowi z toyoty rav i 38-letniemu obywatelowi Ukrainy, który prowadził citroena, nic się nie stało. 

„Martusia miała dziurę w szyi”. Ruszył proces w sprawie zabójstwa 20-latki z Pabianic
Sonda
Miałeś/aś kiedyś wypadek samochodowy?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki