- Przedsiębiorcy znad polskiego morza są załamani sezonem letnim 2025, który określają jako najgorszy w historii.
- Fatalna pogoda, w tym deszcz, wiatr i chłód, skutecznie odstraszyła turystów od odwiedzania Bałtyku.
- Mimo słabego sezonu, zagraniczni turyści, głównie z Czech, Niemiec i Szwecji, częściowo uratowali sytuację, zajmując znaczną część miejsc noclegowych.
- Dowiedz się, dlaczego mimo to polscy przedsiębiorcy mówią o historycznym rozczarowaniu.
Sezon letni nad Bałtykiem dobiega końca
Jak co roku wakacje minęły wielu osobom za szybko. Upalnych dni było jak na lekarstwo, więc większość urlopowiczów na swojej drodze napotkała deszcz, wiatr, a czasami nawet i śnieg. Niesprzyjające warunki atmosferyczne na przełomie lipca i sierpnia sprawiły, że sezon letni nad Bałtykiem nie spełnił oczekiwań tamtejszych przedsiębiorców, którzy mówią jednym głosem i są najzwyczajniej w świecie załamani wynikami.
To był sezon najgorszy pod każdym względem od co najmniej 10 lat. A właściwie to powinienem powiedzieć, że tak naprawdę to był to najgorszy sezon w historii - mówił w rozmowie z portalem gk24.pl pan Andrzej, prowadzący rodzinny pensjonat w Mielnie.
Nadmorscy przedsiębiorcy biją więc na alarm i twierdzą, że lato 2025 nad Bałtykiem to sezon fatalny, być może najgorszy od wielu lat. Tak jak wspominaliśmy, głównym sprawcą była pogoda: lipiec przywitał turystów chłodem, wiatrem i deszczem, tym samym zamiast plaż pełnych opalających się gości, widoczne były opustoszałe deptaki i parasole stojące nieruchomo.
Co prawda sierpień przyniósł poprawę, ale niestety tylko na krótko, bowiem pełne obłożenie osiągnięto tylko podczas długiego weekendu, kiedy to Polacy płacili tysiące, by spędzić czas nad Bałtykiem. Więcej informacji znajdziecie tutaj: Długi weekend sierpniowy w Polsce. Nad Bałtykiem ceny jak z kosmosu. "Tak wygląda ten biznes".
Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią.
Stragany nad Bałtykiem w Mielnie
Sezon letni nad Bałykiem uratowali zagraniczni goście
Co ciekawe, w tym wszystkim to turystyka zagraniczna okazała się wsparciem. W Mielnie obcokrajowcy - Czesi, Niemcy, Szwedzi - stanowili znaczną część ruchu. Jak podaje portal o2.pl, na przełomie lipca i sierpnia w jednym z pensjonatów z 14 pokoi, aż 9 było zajęte przez gości spoza Polski, co pozwoliło częściowo przetrwać trudne chwile.