- Adam B. został skazany za zabicie szczeniaka ze szczególnym okrucieństwem. Mężczyzna twierdził, że pies zginął w wypadku, jednak dowody wykazały, że zwierzę było brutalnie bite.
- Do zdarzenia doszło w wynajmowanym przez sprawcę mieszkaniu. Według relacji, pies umierał w męczarniach przez blisko dwie godziny.
- Sąd Rejonowy w Nowym Targu skazał Adama B. na karę 2 lat i 4 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności.
Szczeniak umierał w męczarniach. Sprawca ukrywał się w barze
Do przerażającego bestialstwa doszło w jednym z wynajmowanych domów na Podhalu. To tam rozegrał się dramat małej suczki o imieniu Misia. Jak wynika z relacji Fundacji Zwierzęta Podhala, która brała udział w postępowaniu przeciwko Adamowi B., szczeniak umierał w niewyobrażalnych męczarniach przez blisko dwie godziny. Mężczyzna, będąc pod wpływem alkoholu, miał wpaść w szał i wyładować swoją furię na bezbronnym zwierzęciu.
Suczka Misia była katowana z zimną krwią. - Była zabijana w amoku alkoholowym, uderzana o grzejnik, zabijana z premedytacją – czytamy we wpisie fundacji. Sekcja zwłok wykazała pękniętą śledzionę, wybite zęby oraz rozległe uszkodzenia wątroby i innych organów wewnętrznych.
Gdy Misia konała, jej oprawca uciekł z miejsca zbrodni i udał się do baru, by dalej spożywać alkohol. To właśnie tam odnalazła go jego partnerka, Patrycja. Kobieta próbowała zabrać go do hotelu, jednak gdy Adam B. stał się wobec niej agresywny i próbował ją pobić, wezwała na pomoc swojego ojca i uciekła. To właśnie ojciec kobiety zawiadomił organizację prozwierzęcą, która włączyła się do sprawy.
Przełomowy wyrok w Nowym Targu. Sędzia nie miał litości dla Adama B.
Oskarżycielka posiłkowa w trakcie rozprawy wnioskowała o surową karę dla Adama B. Domagała się orzeczenia „bezwzględnego zakazu pozbawienia wolności dla oskarżonego” oraz „zakazu posiadania zwierząt na najdłuższy okres jaki dopuszcza prawo”. Sąd przychylił się do tych wniosków i nie okazał litości dla bestialskiego oprawcy.
Adam B. został skazany na 2 lata i 4 miesiące bezwzględnego więzienia za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Dodatkowo otrzymał wieloletni zakaz posiadania zwierząt. Jak podkreśla oskarżycielka, wyrok jest zasługą młodego sędziego, który „potrafi zrozumieć krzywdę zwierząt”. Wyraziła również nadzieję, że to początek zmian w orzecznictwie i surowszego karania za podobne czyny. - Niech ten wyrok będzie przestrogą dla każdego oprawcy, który czuje się bezkarny na Podhalu i nie tylko – podsumowała w swoim wpisie w mediach społecznościowych. Orzeczenie jest nieprawomocne i przysługuje od niego odwołanie.