Zdjęcie poglądowe

i

Autor: Fotoworkshop4you / pixabay Zdjęcie poglądowe

Brzesko: 17-latek ukrył się w lesie i deklarował, że coś sobie zrobi. Szukało go 100 policjantów i strażaków

2017-11-17 12:31

Sygnał o zaginięciu nastolatka dotarł do brzeskiej policji 15 listopada. Zdenerwowana matka zgłosiła się na komendę, opowiadając że jej 17-letni syn potrzebuje pomocy, a jego życie może być zagrożone. Nastolatek wyszedł z domu deklarując, że sobie coś zrobi. Policjanci od razu rozpoczęli poszukiwania.

Najpierw policjanci próbowali skontaktować się z chłopakiem telefonicznie. Później rozmawiali z jego znajomymi, jednak nikt nie wiedział, gdzie 17-latek mógł się ukryć. Ostatecznie udało się ustalić, że chłopak może on przebywać w lesie. To tam skierowano wszystkie służby ratunkowe. Las przeczesywało blisko stu policjantów i strażaków. Pomagał im pies tropiący.

Naczelnik Wydziału Kryminalnego zauważył, że telefon zaginionego jest aktywny, dlatego postanowił znów spróbować się z nim połączyć. Chłopak nie odbierał albo przerywał połączenia. Policjant nie dał za wygraną. Po kilkunastu próbach w końcu usłyszał z od nastolatka: "widzę, że i tak mi pan nie odpuści". Tak zaczęła się trwająca kilkadziesiąt minut rozmowa, podczas której policjant cierpliwie przekonywał chłopaka, żeby wyszedł z lasu. 

17-latek za namową policjanta wyszedł z ukrycia. Było już ciemno i dość chłodno. Chłopakiem zajęła się wezwana na miejsce załoga karetki pogotowia.

Czytaj też:

>>> Morderstwo w Rożnowej: 19-latek usłyszał zarzut zabójstwa [AUDIO]

>>> Niebezpieczne kobiety z Małopolski: Tych przestępczyń szuka krakowska policja [ZDJĘCIA]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki