25-letni mężczyzna zaginął w czwartek

i

Autor: fot. Wikipedia, Mateusz Giełczyński CC BY-SA 3.0 25-letni mężczyzna zaginął w czwartek

Kraków. Tragiczny finał poszukiwań na Bagrach? Z wody wyłowiono ciało mężczyzny.

2018-08-07 14:57

W poniedziałek (6 sierpnia) w godzinach wieczornych nad zalewem Bagry przechodzień zauważył unoszące się na wodzie ciało. Prawdopodobnie to poszukiwany 25-latek, który w czwartek zaginął. Mężczyzna zostawił rzeczy osobiste przy brzegu i zniknął.

- Wczoraj około godziny 18:00 przechodzień zauważył pływające ciało. Najprawdopodobniej należy do 25-letniego mieszkańca Krakowa, który był poszukiwany od czwartku. Ciało zabezpieczono do sekcji zwłok, która ustali przyczynę śmierci. Jutro po godzinie 10:00 ojciec zidentyfikuje ciało i będziemy mieć pewność, co do tożsamości tego mężczyzny - mówi nam mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.

Czytaj też: Jedyne co posiada, to miłość do swojego psa". Krakowianie ruszyli na pomoc panu Rafałowi i Lunie! [ZDJĘCIA]

- W czwartek (2 sierpnia) około godziny 8:50 ratownicy krakowskiego WOPR otrzymali zgłoszenia o osobie, która prawdopodobnie weszła do wody, do zalewu Bagry i nie wypłynęła. Ratownicy udali się na miejsce i rozpoczęli poszukiwania. 25-latek zostawił telefon komórkowy i rzeczy osobiste przy brzegu, znaleziono również butelkę po alkoholu, dlatego są obawy, co do najgorszego. Ojciec mężczyzny złożył zawiadomienie o zaginięciu syna - mówił nam w trakcie poszukiwań mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.

Tragiczny bilans

Od początku letniego sezonu w Małopolsce utonęło osiem osób. Dwie osoby zginęły w zalewie Kryspinów, dwie w Dunajcu, jedna w potoku Małysówka, jedna nad kąpieliskiem Chorwacja i dwie nad Bagrami. Jak alarmuje policja, te statystyki są niepokojące, bo to dopiero połowa sezonu. Jak mówi Gabriela Rybska ratowniczka, ludzie spożywają alkohol, pływają w niestrzeżonych miejscach i skaczą na główkę z pomostów. Niestety ratunek osób tonących nie wygląda tak, jak na filmach:

- Często są to szybkie utonięcia. Człowiek nie macha rękami, nie woła o pomoc i nikt go nie zdąży zauważyć. Alarmujemy, żeby kąpać się tylko w wyznaczonych miejscach i zawsze wchodzić do wody w towarzystwie innych osób, które w razie problemów mogą zawiadomić służby - mówi naszej reporterce ratowniczka. Zwraca też uwagę na to, że często odpoczywający utrudniają akcję służb. Robią zdjęcia, tłum zbiera się przy brzegu i kręci filmy. W takich sytuacjach trudno dojechać służbom na miejsce.

- Ostatnio w Internecie widziałam zdjęcie na którym młody mężczyzna stoi nad ratownikiem i kręci film, jak ten, reanimuje osobę wyciągniętą z wody. To ogromna głupota i nieodpowiedzialność. Często nie myślimy o tym, że my też możemy kiedyś potrzebować pomocy.

Posłuchaj materiału Dominiki Baraniec o trudnych akcjach ratunkowych nad wodą i o tegorocznych statystykach:

Czytaj też:

>>> Od kilkunastu dni prawie nic nie jadła i nie piła. Odwodniona seniorka trafiła do szpitala w stanie zagrożenia życia

Zobacz TO WIDEO:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki