Kuriozalny telefon do TOPR. Turyści wezwali pomoc, bo zaskoczył ich zmrok

2025-11-13 9:54

Grupa 30 turystów, którzy podczas długiego weekendu listopadowego wybrali się nad Morskie Oko, wezwała na pomoc ratowników TOPR. Powód? Nie doszło do żadnego wypadku, nikt nie był ranny, a zgłaszający nie potrzebowali pomocy medycznej. Turystów po prostu... zaskoczył zmrok, a oni byli zmęczeni i nie mieli ochoty na powrotny spacer po tym, jak odjechały ostatnie wozy konne. Ratownicy nie kryją zdumienia takim zachowaniem.

TOPR

i

Autor: Art Service
  • W poniedziałek, 10 listopada, wieczorem grupa około 30 turystów wezwała TOPR z okolic Morskiego Oka. Byli zaskoczeni zmrokiem i brakiem transportu konnego, nie będąc przygotowanymi na samodzielny powrót.
  • Po rozmowie telefonicznej z ratownikiem grupa zdecydowała się samodzielnie zejść na dół. Służby przypominają, że w Tatrach panują trudne warunki, a dzień jest krótki, więc należy mieć ze sobą latarki.

Zmęczeni turyści utknęli na szlaku po zmroku. Zadzwonili po TOPR

Do zdarzenia doszło w poniedziałkowy (10 listopada) wieczór, po godzinie 18.00. Wtedy właśnie do centrali Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego zadzwoniła grupa około 30 osób znajdujących się na Włosienicy, czyli polanie położonej niedaleko Morskiego Oka. Jak podaje Radio ESKA, turyści zaalarmowali ratowników, że zapadł zmrok, a oni są zmęczeni i nie mają jak wrócić na parking w Palenicy Białczańskiej, ponieważ fasiągi zakończyły już kursowanie. Turyści w rozmowie z dyżurnym ratownikiem sami przyznali, że nie byli przygotowani na pieszą wędrówkę w ciemnościach.

30 osób na Włosienicy, zgłaszali, że koniki odjechały. Jesteśmy zmęczeni, nieprzygotowani, nie byliśmy nastawieni na taką wędrówkę i dramat. Grzecznie dogadaliśmy się, że trzeba sformować szyk i podążać do Palenicy. Posłuchali grzecznie, zebrali się tam i ktoś tam może miał jakieś światło – relacjonował w rozmowie z Radiem ESKA ratownik TOPR Krzysztof Długopolski. Na szczęście po reprymendzie turyści o własnych siłach, choć z pewnością niechętnie, rozpoczęli zejście.

W Tatrach panują już zimowe warunki, a to nie koniec zagrożeń

Incydent ten, choć zakończył się szczęśliwie, jest poważnym sygnałem ostrzegawczym. Ratownicy i pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego od dawna apelują o rozwagę. W Tatrach panują już bardzo trudne warunki, które z dnia na dzień będą się pogarszać. Szlaki w dolinach są błotniste i śliskie, a powyżej górnej granicy lasu zalega śnieg, który nocami zamarza, tworząc niebezpieczne oblodzenia. TPN wprost komunikuje, że wyjście w wyższe partie gór wymaga już zimowego doświadczenia.

Warto pamiętać, że jesienią i zimą dzień jest znacznie krótszy. Wybierając się w góry, nawet na pozornie łatwy szlak do Morskiego Oka, absolutnie konieczne jest posiadanie latarki, najlepiej czołówki. Telefon komórkowy, z naładowaną baterią, powinien służyć wyłącznie do wezwania pomocy w sytuacji realnego zagrożenia życia lub zdrowia, a nie jako zastępstwo dla taksówki.

Super Express Google News
Najpiękniejsze wsie Małopolski. Biją na głowę oblegany Kraków i Zakopane
Quiz. Najsłynniejsze szczyty Polski i świata. Zdobądź komplet i patrz na innych z góry
Pytanie 1 z 10
Jak inaczej nazywa się Mount Everest?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki