- W poniedziałek, 10 listopada, wieczorem grupa około 30 turystów wezwała TOPR z okolic Morskiego Oka. Byli zaskoczeni zmrokiem i brakiem transportu konnego, nie będąc przygotowanymi na samodzielny powrót.
- Po rozmowie telefonicznej z ratownikiem grupa zdecydowała się samodzielnie zejść na dół. Służby przypominają, że w Tatrach panują trudne warunki, a dzień jest krótki, więc należy mieć ze sobą latarki.
Zmęczeni turyści utknęli na szlaku po zmroku. Zadzwonili po TOPR
Do zdarzenia doszło w poniedziałkowy (10 listopada) wieczór, po godzinie 18.00. Wtedy właśnie do centrali Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego zadzwoniła grupa około 30 osób znajdujących się na Włosienicy, czyli polanie położonej niedaleko Morskiego Oka. Jak podaje Radio ESKA, turyści zaalarmowali ratowników, że zapadł zmrok, a oni są zmęczeni i nie mają jak wrócić na parking w Palenicy Białczańskiej, ponieważ fasiągi zakończyły już kursowanie. Turyści w rozmowie z dyżurnym ratownikiem sami przyznali, że nie byli przygotowani na pieszą wędrówkę w ciemnościach.
– 30 osób na Włosienicy, zgłaszali, że koniki odjechały. Jesteśmy zmęczeni, nieprzygotowani, nie byliśmy nastawieni na taką wędrówkę i dramat. Grzecznie dogadaliśmy się, że trzeba sformować szyk i podążać do Palenicy. Posłuchali grzecznie, zebrali się tam i ktoś tam może miał jakieś światło – relacjonował w rozmowie z Radiem ESKA ratownik TOPR Krzysztof Długopolski. Na szczęście po reprymendzie turyści o własnych siłach, choć z pewnością niechętnie, rozpoczęli zejście.
Polecany artykuł:
W Tatrach panują już zimowe warunki, a to nie koniec zagrożeń
Incydent ten, choć zakończył się szczęśliwie, jest poważnym sygnałem ostrzegawczym. Ratownicy i pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego od dawna apelują o rozwagę. W Tatrach panują już bardzo trudne warunki, które z dnia na dzień będą się pogarszać. Szlaki w dolinach są błotniste i śliskie, a powyżej górnej granicy lasu zalega śnieg, który nocami zamarza, tworząc niebezpieczne oblodzenia. TPN wprost komunikuje, że wyjście w wyższe partie gór wymaga już zimowego doświadczenia.
Warto pamiętać, że jesienią i zimą dzień jest znacznie krótszy. Wybierając się w góry, nawet na pozornie łatwy szlak do Morskiego Oka, absolutnie konieczne jest posiadanie latarki, najlepiej czołówki. Telefon komórkowy, z naładowaną baterią, powinien służyć wyłącznie do wezwania pomocy w sytuacji realnego zagrożenia życia lub zdrowia, a nie jako zastępstwo dla taksówki.