Murek u wylotu ul. Szewskiej zdewastowany. "To wątpliwa wizytówka Krakowa!"

Na problem z postumentem zwróciła uwagę radna Nina Gabryś. Jej zdaniem rozpadająca się konstrukcja nie licuje z powagą Starego Miasta, jest też wątpliwą wizytówką miasta w oczach tak licznych turystów.

- To miejsce uczęszczane przez ogrom krakowianek i krakowian, a także turystów, często miejsce, które widzą po raz pierwszy i warto o nie zadbać - przekonuje.

Konrad Myślik, rzecznik Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa przypomina, że w odróżnieniu od innych bram i fragmentów miejskich murów, po których ślad został jedynie w formie niewielkich postumentów, lub też zaznaczenia odmiennym kolorem bruku, Brama Szewska zasłużyła na upamiętnienie w istniejącej formie.

- W czasach kiedy ją upamiętniano wiadomo było, że ulica Szewska będzie traktem pieszym, najruchliwszym po Grodzkiej i Floriańskiej, na których to ruch generują przede wszystkim turyści. Ulica Szewska jest ruchliwa z racji ludności miejscowej i studentów, mamy kilka ważnych bibliotek, Akademię Górniczo-Hutniczą czy Uniwersytet Rolniczy - stwierdza.

Michał Pyclik z Zarządu Dróg Miasta Krakowa przekonuje, że murek był remontowany dwa lata temu, a za jego niszczenie odpowiadają kierowcy samochodów dostawczych. Rzecznik tej miejskiej jednostki informuje, że miasto zastanawia się nad inną formą upamiętnienia Bramy Szewskiej, która byłaby mniej narażona na dewastację przez przejeżdżające auta.

- W tym roku pozbieramy uszkodzone elementy i chcemy rozpocząć rozmowy ze służbami konserwatorskimi, czy ten murek musi być w tej formie, czy też nie mógłby być obniżonym do poziomu chodnika. Jeżeli konserwator uzna, że należy go odtworzyć, to to zrobimy, jeżeli dopuści zmianę, będziemy zastanawiać się, jak to zrobić - mówi.

Nina Gabryś, autorka interpelacji jest przeciwna zmianom. Jej zdaniem murek na trwałe wpisał się w krajobraz Starego Miasta i stał się ważnym elementem małej architektury.