Do zbrodni doszło niespełna 2,5 roku temu. Pamela Sz. samotnie wychowywała 7–letnią Mię. Wróciła z dziewczynką z Norwegii do rodzinnego miasta, po rozstaniu z partnerem, ojcem swojej córki. W Oświęcimiu na nowo układała sobie życie. W listopadzie 2022 roku w odwiedziny do wnuczki przyjechali z Norwegii dziadkowie ze strony ojca, a sam Ingebrigt dojechał kilka dni później.
Jak mówił w rozmowie z SuperExpressem tata zamordowanej Pameli nic nie zapowiadało nieszczęścia. To właśnie on znalazł zwłoki córki, w jej mieszkaniu. Wcześniej nie mógł się do niej dodzwonić i przyszedł sprawdzić co się stało. Pamela Sz. wykrwawiła się w wyniku zadanych wielu ran w okolice szyi. Przed śmiercią broniła się, o czym świadczą ujawnione rany na rękach.
Czytaj także: Krzysztof R. "Bestia z działek" spędzi resztę życia za kratami. Przerażające szczegóły zbrodni
Jak ustalili śledczy, Ingebrigt G. zamordował Pamelę a potem wziął kluczyki do jej samochodu i porwał 7–letnią Mię, która przebywała w mieszkaniu, wtedy gdy jej mama została zamordowana. Policja wszczęła Child Alert. Norweg został zatrzymany w Danii, gdy jechał autostradą w stronę Norwegii. Mia wróciła do Polski, zajmuje się nią dziadek. Ingebrigt G. został uznany za winnego zabójstwa Pameli Sz. oraz uprowadzenia córki. Skład sędziowski wymierzył mu karę dożywotniego pozbawienia wolności. Ma także wypłacić ojcu zamordowanej Pameli i Mii po 200 tysięcy złotych. Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. Wyrok nie jest prawomocny.
