Tragedia w Rabce-Zdroju

Tymuś, Anna i Halina zginęli przez chorobę z Azji. "Władze się nie interesowały"

2024-04-23 8:18

W Poniedziałek Wielkanocny w Rabce-Zdroju doszło do tragedii. Kilkuletni Tymuś, jego mama oraz 69-letnia Halina S. zginęli przygnieceni przez drzewo. Teraz w parku trwa wielka wycinka, a burmistrz Rabki w rozmowie z "Faktem" przyznał, że drzewa były zaatakowane przez chorobę, która "przyszła z Azji". O zaniechania oskarża miejscowe władze sołtys Mordarki, który stracił żonę i synka. Okoliczności tragedii wyjaśnia prokuratura, która w szczególności chce ocenić prawidłowość postępowania władz przy utrzymywaniu drzewostanu.

Tragedia w Rabce-Zdroju. Tymuś, Anna i Halina zginęli przez chorobę z Azji. "Władze się nie interesowały"

Minęły trzy tygodnie od tragedii, do której doszło w Poniedziałek Wielkanocny w Rabce-Zdroju. Wichura przewróciła potężne drzewo na trzy osoby: kilkuletniego Tymusia, jego mamę Annę († 44 l.) oraz Halinę S. († 69 l.). Niestety żadna z przygniecionych osób nie przeżyła. Bliscy ofiar do dzisiaj zadają sobie pytanie: jak mogło dojść do tragedii? Prawdopodobnie winnym był nie tylko silny wiatr, ale również choroba atakująca drzewa. 

Toczy je choroba, która przyszła do nas z Azji - powiedział "Faktowi" burmistrz Rabki-Zdroju Leszek Świder. Włodarz dodał, że wcześniej nie miał pojęcia o tym, że drzewa chorują. W Parku Zdrojowym trwa obecnie wycinka. Sołtys Mordarki, który w tragedii stracił żonę i synka twierdzi jednak, że te działania są spóźnione.

Wycinka prowadzona obecnie w parku jest dowodem na to, że wcześniej władze gminy nie interesowały się stanem parkowego drzewostanu - powiedział "Faktowi" Kazimierz Wojtas.

Przypomnijmy, że mieszkańcy Rabki-Zdroju w rozmowie z "Super Expressem" zwracali uwagę na zły stan drzew. Z tej relacji wynika, że wycinkę zablokowali ekolodzy, którzy planowali nawet radykalny w swojej formie protest.

Sama miałam iść z psem na spacer do parku, ale zrezygnowałam, przestraszyłam się tych podmuchów. Kilka lat temu, przed rewitalizacją parku był pomysł, żeby powycinać te stare drzewa, ale wtedy ekolodzy zaprotestowali, zamierzali nawet łańcuchami przykuć się do pni. Stanęło na tym, że drzewa są regularnie przycinane - mówiła "SE" jedna z mieszkanek Rabki. Poniżej dalsza część artykułu.

Prokuratura wyjaśnia, czy drzewa były odpowiednio zadbane

Bezpośrednio po tragedii w Rabce-Zdroju, a także tej, do której doszło w ten sam dzień w Zakopanem, prokuratura wszczęła postępowanie wyjaśniające okoliczności śmierci łącznie pięciu osób. Jednym z wątków śledztwa jest stan drzew oraz kwestia sprawowania nad nimi prawidłowej opieki przez władze, tak by drzewa nie zagrażały życiu ludzi. Postępowanie jest prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci (art. 155 kodeksu karnego).

Przedmiotem dalszych ustaleń śledztw będzie w szczególności ocena prawidłowości postępowania właścicieli / zarządców nieruchomości przy utrzymywaniu drzewostanu w stanie niezagrażającym bezpieczeństwu osób korzystających z terenu parku miejskiego w Rabce-Zdroju oraz posesji kościoła i jezdni w Zakopanem, na terenie których miały miejsce zdarzenia - poinformowała Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu.

Sonda
Czy ostatnio straciłeś kogoś bliskiego?
Anna i 7-letni Tymuś zginęli tragicznie w Rabce-Zdrój. "Nie zdążyli się nawet przytulić"

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki