Wieliczka: 36-latek włamał się do przyczepy z lodami. Łupy schował w nieoczywistym miejscu

i

Autor: Małopolska Policja 36-letni mieszkaniec Wieliczki skradzione łupy schował wśród drzew w pobliskim parku.

Wieliczka: 36-latek włamał się do przyczepy z lodami. Łupy schował w nieoczywistym miejscu

2022-06-15 10:51

Nietypowa kradzież w Wieliczce! 36-letni mieszkaniec miasta połasił się na towar przechowywany w... przyczepie z lodami. Jego łupem padły nie tylko produkty gastronomiczne, ale również pieniądze. Policjanci szybko wytypowali sprawcę włamania i zatrzymali go. Mężczyzna przyznał się do winy i wskazał funkcjonariuszom kryjówkę, w której schował część łupów.

Wieliczka: 36-latek włamał się do przyczepy z lodami. Łupy schował w nieoczywistym miejscu

Złodziej-łasuch został przyłapany w Wieliczce na włamaniu do... przyczepy z lodami. Jego łupem padły przechowywane w przyczepie słodycze, lody oraz pieniądze. Łączne straty spowodowane przez amatora słodkości oszacowano na kwotę około 3,5 tysiąca złotych. Do przestępstwa doszło w czwartek (9 czerwca), a wieliccy kryminalni szybko wytypowali sprawcę włamania i nazajutrz dokonali zatrzymania.

Niefrasobliwym złodziejem okazał się 36-letni mieszkaniec Wieliczki. W tym przypadku nietypowy był nie tylko cel, jaki obrał sobie złodziej, ale też miejsce, w którym starał się on ukryć zrabowane łupy. 

PRZECZYTAJ: Oświęcim: Księgowa przywłaszczyła ogromne pieniądze z kasy zapomogowej. Przez 13 lat była bezkarna

Mężczyzna oświadczył, że przeczuwał że może być typowany jako sprawca, dlatego niektóre ze skradzionych rzeczy schował wśród drzew, znajdujących się w pobliskim parku. Ze względu na panujące temperatury nie był to najlepszy pomysł. Złodziej zapomniał o odpowiednim zabezpieczeniu swojego łupu, dlatego - jak łatwo sobie wyobrazić - lody szybko zmieniły stan skupienia na płynny. St. asp. Paweł Tomasik, rzecznik wielickiej komendy policji poinformował nas, że skradzione lody były schowane w plastikowym pudełku i owinięte w plastikową reklamówkę, dlatego gdy funkcjonariusze znaleźli je w parku, te nie przypominały już zmrożonego przysmaku wszystkich dzieci. 

Mundurowi odzyskali część skradzionych rzeczy, natomiast 36-latkowi postawiono zarzut kradzieży z włamaniem. Mężczyzna przyznał się do popełnienia tego czynu, za który grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.

ZOBACZ: Niezapowiedziana kontrola DPS-u w Radwanowicach. Ks. Isakowicz-Zaleski: "Sprawdzano każde łóżko i materac"

Sonda
Czy kary za kradzieże powinny być surowsze?
Horror w DPS w Jordanowie: personel znęca się nad podopiecznymi

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki