
Żałoba w Starej Wsi
Dziś w Starej Wsi pod Limanową (woj. małopolskie) zapadła głucha cisza. Wszyscy pogrążyli się w zadumie nad tragedią, której ani serce, ani rozum nie pojmuje. Był piątek, 27 czerwca, kiedy 57-letni Tadeusz Duda wtargnął do domu swojej córki Justyny i z zimną krwią zamordował ją oraz jej męża, Zbigniewa. W chwili ataku Justyna trzymała na rękach swoją roczną córeczkę Polę. W ostatniej chwili ocaliła ją przed śmiercią, zasłaniając własnym ciałem. Najbliżsi zgromadzili się tłumnie, aby oddać hołd bohaterskiej matce i jej ukochanemu mężowi.
Pożegnanie Justyny i Zbigniewa. Poruszające kazanie na pogrzebie
W sobotę, 5 lipca, w kościele parafialnym pw. św. Józefa Rzemieślnika w Starej Wsi odbył się pogrzeb tragicznie zmarłego małżeństwa. Msza święta rozpoczęła się o godz. 11, po czym kondukt żałobny odprowadził trumny na cmentarz komunalny w Limanowej.
Kazanie wygłoszone przez księdza poruszyło wszystkich uczestników uroczystości.
– Powierzmy Bogu Zbigniewa i Justynę, młode małżeństwo, które zginęło w tragicznych okolicznościach. Są w życiu takie sytuacje, w których wypada raczej milczeć niż mówić. Każde słowo jest zbyt małe, aby oddać rzeczywistość, która się wydarzyła... Każde słowo się małe, aby adekwatnie oddać rzeczywistość, która się wydarzyła. Nasze plany i nadzieje, coś niweczy, raz po raz. Tylko Boże miłosierdzie nie zawodzi nigdy nas – mówił ze ściśniętym gardłem duchowny.
- Ufamy Tobie, gdy stajemy wokół trumien Justyny i Zbigniewa. Gdy stajemy w tym orszaku pogrzebowym, by odprowadzić ich na miejsce doczesnego spoczynku. Ufamy Tobie, gdy stajemy wokół ludzi, którzy byli kochającym mężem, kochającą żoną, wspaniałymi przyjaciółmi. Chcemy im towarzyszyć do ostatniej chwili. Jest to trudna chwila, bardzo trudna. Jeszcze w naszych uszach rozbrzmiewa ich głos, bo tak niedawno stali pośród nas - kontynuował duchowny.
Podkreślił ich dwie miłości: pierwszą do Boga, drugą do siebie nawzajem i do rodziny.
- Nie było takiej niedzieli, nie było takich obowiązków, nie było takich wydarzeń, żeby w dzień pański nie uczestniczyli w Eucharystii. Swoje życie związali sakramentalnie z Bogiem. Byli wierni temu, co było ważne, w co wierzyli i temu dawali świadectwo swoim postępowaniem. (...) Drugim darem, którym Panu Bogu składam jest dar miłości małżeńskiej i rodzinnej. Wzajemna troska o współmałżonkę i współmałżonka. O swoje ukochane dziecko, córeczkę Polę. Cieszyli się tą miłością, a martwili tym, co ich niepokoiło. Dziś prosimy cię, Jezu, przyjmij ich do swojego królestwa. Daj im im wieczną radość - zwrócił się do Pana.
Zakończył słowami: "Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą". Justyna i Zbigniew spoczęli we wspólnym grobie. Zawsze razem - za życia, jak i po śmierci.
Motocykliści oddali hołd koledze
Zmarły Zbigniew był miłośnikiem motoryzacji. Na pogrzebie nie zabrakło jego znajomych, z którymi niejednokrotnie jednośladem przemierzał szosy. Motocykliści tłumnie przyjechali na cmentarz i ustawili pojazdy wzdłuż cmentarnej alejki. W ciszy oddali hołd małżeństwu.
Gdzie szukać wsparcia?
W przypadku kryzysu psychicznego możesz zadzwonić na bezpłatny, ogólnopolski numer 116 123 (dla dorosłych) lub 116 111 (dla dzieci i młodzieży). W sytuacjach bezpośredniego zagrożenia życia należy dzwonić pod numer 112.
800 108 108 - to bezpłatny, anonimowy i ogólnopolski telefon wsparcia dla osób po stracie i w żałobie, prowadzony przez Fundację Nagle Sami. Infolinia jest czynna od poniedziałku do piątku w godzinach 14:00-20:00.
800 12 00 02 - ogólnopolski telefon dla ofiar przemocy w rodzinie „Niebieska Linia”, czynny przez całą dobę. Dzwoniąc uzyskasz wsparcie, pomoc psychologiczną, informacje o możliwościach uzyskania pomocy najbliżej miejsca zamieszkania.