
Dramatyczne sceny w Olsztynie. Zabarykadował się i groził śmiercią
Do zdarzenia doszło w lutym w kamienicy na olsztyńskiej starówce. Do zachowującego się agresywnie 48-latka jego bliscy wezwali policję. Rodzina miała założoną niebieską kartę. Według prokuratury mężczyzna zabarykadował się w mieszkaniu przed policjantami i groził im pozbawieniem życia, demonstrując przedmiot przypominający broń palną. Został zatrzymany przez kontrterrorystów. Podczas tej akcji postrzelono go w dłoń. Niedługo po zdarzeniu w mediach pojawiła się informacja, że policjanci odstrzelili palec agresorowi. - Palec został natychmiast zabezpieczony w lodzie i przewieziony razem z zatrzymanym do szpitala. Lekarzom udało się go przyszyć - informowała w lutym olsztyńska prokuratura.
Prok. Daniel Brodowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, poinformował we wtorek (17 czerwca) o skierowaniu do Sądu Rejonowego w Olsztynie aktu oskarżenia w tej sprawie. Rzecznik przekazał, że Ryszardowi M. przedstawiono zarzut kierowania gróźb pozbawienia życia interweniujących funkcjonariuszy policji, w celu zmuszenia ich do odstąpienia od jego zatrzymania.
Zarzuty dla Ryszarda M.
Ponadto oskarżonemu przedstawiono zarzuty m.in. fizycznego i psychicznego znęcania się nad osobami najbliższymi. - W wyniku takiego postępowania jedna z tych osób targnęła się na swoje życie – przekazał Daniel Brodowski. Ryszard M. usłyszał też zarzut znęcania się nad swoim psem.
Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu od dwóch do 15 lat pozbawienia wolności. Od chwili zatrzymania pozostaje w areszcie. Według prokuratora Brodowskiego w śledztwie ustalono, że przedmiot, którym 48-latek groził policjantom, nie jest bronią palną w rozumieniu ustawy. Dlatego oskarżony nie ma zarzutu nielegalnego posiadania broni.