Mieszkańcy oburzeni po tym, jak wandale zniszczyli drewniane przystanki. „To barbarzyńcy!”

2025-08-12 12:40

W Purdce pod Olsztynem ktoś zniszczył – prawdopodobnie przy użyciu piły i siekiery - drewniane przystanki autobusowe. Mieszkańcy są oburzeni tym aktem wandalizmu. - To jacyś barbarzyńcy! - mówią mieszkańcy. Sprawą zajmuje się policja.

Super Express Google News
  • W Purdce pod Olsztynem doszło do aktu wandalizmu, gdzie zniszczono drewniane przystanki autobusowe.
  • Mieszkańcy są oburzeni, nazywając sprawców "barbarzyńcami". Wyznaczono nagrodę za wskazanie winnych.
  • Policja bada sprawę, ale oficjalne zgłoszenie wciąż nie wpłynęło.
  • Kto stoi za tym wandalizmem i czy uda się ustalić sprawców?

Przystanki mieszczą się przy drodze krajowej nr 53, na odcinku Olsztyn – Szczytno. Jeszcze w niedzielę (10 sierpnia) wieczorem wyglądały jak nowe. Następnego ranka, w poniedziałek, z konstrukcji niewiele zostało. Na zdjęciach udostępnionych nam przez gminę Purda wyraźnie widać jak wandale, przy pomocy piły i siekiery, po prostu pocięli i porąbali drewniane przystanki.

- Jesteśmy oburzeni! – mówi w rozmowie z „Super Expressem” Grzegorz Drozdowski, Przewodniczący Rady Powiatu Olsztyńskiego, a prywatnie mieszkaniec sołectwa, gdzie doszło do zdarzenia.

To taka perełka w lesie, ładne przystanki sfinansowane przez gminę i fundusz sołecki. W ubiegłym tygodniu przystanki były odświeżane, malowane. To jacyś barbarzyńcy, bo inaczej takiego zachowania nazwać nie można.

– oburza się Drozdowski.

Kto mógł dopuścić się tak bezmyślnego zachowania? - Ktoś miejscowy celowo musiał przyjechać i zniszczyć przystanki. Nie sądzę, żeby zrobił to ktoś obcy. Wszyscy są wstrząśnięci – opowiada nam Drozdowski, który wyznaczył 2 tysiące złotych nagrody dla tego, kto wskaże sprawców. - Apelowaliśmy nawet do mieszkańców sąsiednich wsi, czy ktoś jadący drogą nie widział niczego podejrzanego - opowiada nasz rozmówca.

Zapytaliśmy Komendę Miejską Policji w Olsztynie, czy udało się ustalić, kto może stać z tym aktem wandalizmu. Podkom. Jacek Wilczewski powiedział w rozmowie z „Super Expressem” przyznał, że funkcjonariusze sprawdzają, kto mógł zniszczyć przystanki, jednak do wtorkowego przedpołudnia (12 sierpnia) oficjalne zgłoszenie nie wpłynęło.

CZYTAJ TEŻ: Deszcz uszkodził dom bocianiej rodziny w Krutyni. Krutek i jego młode nie zostali bez pomocy

Sonda
Czy kary za wandalizm powinny być bardziej surowe?
Polska wieś w czasach PRL. Ciężka praca, trudne życie i małe zmiany

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki