- Olsztyński magistrat rozpoczyna walkę z dewastacją miejskiego mienia.
- Urzędnicy opisują incydent, w którym młodzi ludzie zniszczyli biletomat.
- Sprawcy zostali nagrani przez monitoring, a koszt naprawy oszacowano na 2100 zł.
- Co miasto zrobi z nagraniami i czy uda się odzyskać pieniądze za zniszczenia?
Biletomaty w Olsztynie często nie działają. Czasami natomiast padają ofiarą bezmyślnego zachowania niektórych mieszkańców. Jeden z takich przypadków opisuje olsztyński magistrat za pośrednictwem mediów społecznościowych. W Olsztynie mają dość tych, którzy kradną lub niszczą wspólne dobro.
Do zdarzenia, które tak zbulwersowało urząd miasta, doszło w ścisłym centrum Olsztyna. Jak czytamy we wpisie urzędników, 30 lipca o godz. 23:22, pięć młodych „wojowników” wysiadło z autobusu linii 109, wracającego ze studenckiego osiedla Kortowo.
- Jeden z nich (w bluzie z kapturem i czerwonymi naramiennikami) wpadł na pomysł, że nasz biletomat potrzebuje testu wytrzymałości… i uderzył pięścią w ekran, rozbijając szklaną osłonę – napisał olsztyński magistrat.
Całe zdarzenie nagrało się na monitoringu. Co więcej, na kamerach umieszczonych w autobusie widać twarze pięciu osób jadących linią 109. Olsztyńscy urzędnicy wycenili koszt naprawy biletomatu na 2100 zł. Jak zapowiadają, sprawa trafiła do policjantów.
- Panowie, biletomat to nie worek treningowy, a Olsztyn to nasze wspólne miasto. Dbajmy o nie, bo wolimy wydawać pieniądze na nowe ławki, drzewa i wydarzenia, a nie na leczenie rannych biletomatów – zakończyli urzędnicy.
CZYTAJ TEŻ: Miasto walczy z samowolką kierowców. Urzędnicy opublikowali zdjęcia mistrzów parkowania. "Turyści wolą zamek niż Twoją Dacię"
Źródło: Miasto Olsztyn