O więzieniu w Barczewie mówi cała Polska. Strażnicy wiedzą, że nic im się nie stanie

i

Autor: Shutterstock; Tomasz Radzik/Super Express O zakładzie karnym w Barczewie mówi cała Polska.

Tortury na więźniach

O więzieniu w Barczewie mówi cała Polska. "Strażnicy wiedzą, że nic im się nie stanie"

2023-02-03 10:24

Od kilku dni zakład karny w Barczewie (woj. warmińsko-mazurskie) zyskał ogromny rozgłos. Stało się tak za sprawą kontroli Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur. Wynika z niego, że więźniowie byli torturowani. W tej sprawie do Rzecznika Praw Obywatelskich zgłasza się coraz więcej osób, pojawiają się doniesienia m.in. o poniżaniu kontrolera przez pracowników. O więzieniu w Barczewie wypowiadają się też byli więźniowie zakładu i mieszkańcy tego niewielkiego miasta w powiecie olsztyńskim.

Byli więźniowie o zakładzie karnym w Barczewie. "Strażnicy robią, co chcą"

Z byłymi więźniami i mieszkańcami Barczewa rozmawiał dziennikarz "Gazety Wyborczej Olsztyn". Więźniowie nie mają o strażnikach dobrego zdania. Jeden z nich przyznaje, że nic takiego, jak tortury, czy przemoc, go nie spotkało, jednak "słyszał o przypadkach, że bili to ludzi". - Facet mojej koleżanki - recydywa, w sumie siedział 15 lat - dostał ostry wpier..., bo jak wracasz któryś raz do zakładu, to jesteś gorzej traktowany. Podpaść można za byle co, strażnicy wiedzą, gdzie są kamery, a gdzie nie, i tam biją - mówi anonimowy rozmówca "Wyborczej". Inny wypowiada się w podobnym tonie. - Wiedzą [strażnicy - red], że nic im się nie stanie, nikt im niczego nie udowodni, no to robią, co im przyjdzie do głowy. Jasne, że więźniom też czasem odwali, ludziom puszczają nerwy [...] - czytamy w artykule. Więźniowie odsiadujący karę w Barczewie twierdzą, że być może zatrudniono nowych strażników i dlatego wzrósł poziom agresji wśród więźniów.

Mieszkańcy Barczewa o strażnikach i więźniach

Jak na te sensacyjne doniesienia reagują mieszkańcy niewielkiego Barczewa? - Nie słyszeliśmy o takich przypadkach, mimo że przecież tych pracowników mieszka w naszym mieście bardzo dużo. Niektórych znamy osobiście, ale oni zazwyczaj nie opowiadają o pracy. Mówią tylko, że jest ciężka i że jak tylko będą mogli, to pójdą na emeryturę. Wspominają jeszcze, że często chodzą do psychiatry, ale oni mają za to płacony dodatek, więc trudno określić, czy te wizyty są im naprawdę potrzebne, czy chodzi tylko o pieniądze - opowiada jednak z mieszkanek Barczewa w rozmowie z "Wyborczą". - Może być tak, że jacyś więźniowie powiedzieli coś po złości, żeby bajzlu komuś narobić i tyle - dodaje inny z mieszkańców.

Więzienie w Barczewie. Coraz więcej zgłoszeń, będzie kolejna kontrola

O zakładzie karnym w Barczewie zrobiło się głośno po tym jak "Dziennik Gazeta Prawna" przybliżył makabryczne szczegóły raportu Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur. Wynika z niego m.in. że funkcjonariusze torturowali więźniów, m.in. poprzez bicie, duszenie i podtapianie. Prawdopodobnie na tym nie koniec. Najprawdopodobniej w Barczewie przeprowadzona zostanie kolejna kontrola. Więcej w artykule Barczewo. Tortury w więzieniu?! Bicie, duszenie i podtapianie więźniów. Szokujące szczegóły!

Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek ujawnił, że podczas wizytacji zakładu karnego w Barczewie pod Olsztynem doszło do sytuacji, w której bezpieczeństwo pracownika Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur mogło być zagrożone, a dodatkowo został on też poniżony. Zgłoszeń w sprawie zakładu karnego w Barczewie ma pojawiać się coraz więcej. Szczegóły w artykule Nowe informacje o więzieniu w Barczewie. Funkcjonariusze poniżyli kontrolera?

Śledztwo ws. sytuacji w więzieniu w Barczewie prowadzi olsztyńska prokuratura.

Sonda
Czy znasz kogoś, kto siedzi teraz w więzieniu?
Z. GIRZYŃSKI: WKRÓTCE POWSTANIE NOWEJ PARTII

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki