Groźna kolizja, w aucie 4-latek

Stanął przed sądem za drogową agresję na S7. "Mój klient nie kierował tym samochodem"

2023-01-10 9:11

W poniedziałek (9 stycznia) w Olsztynie rozpoczął się proces kierowcy obwinionego o spowodowanie zagrożenia na drodze S7 w woj. warmińsko-mazurskim. Poprzez niezachowanie bezpiecznego odstępu między pojazdami miał przyczynić się do tego, że seat z trzyosobową rodziną uderzył w barierki. W aucie było 4-letnie dziecko. Jarosław W. nie przyznaje się do winy. - Mój klient nie kierował tym samochodem - twierdzi obrona mężczyzny.

Groźna kolizja na s7. Auto z 4-latkiem w środku wjechało w barierki

Do groźnej kolizji doszło 6 sierpnia 2022 r. na drodze ekspresowej S7 między Ostródą a Olsztynkiem. Seat, którym razem z kierowcą podróżowała żona i 4-letni synek, zjechał na pobocze i kilkukrotnie uderzył w barierki ochronne. Auto zostało mocno uszkodzone, na szczęście nikomu nic się nie stało. O zdarzeniu stało się głośno po wpisie umieszczonym na portalu społecznościowym przez kierowcę rozbitego seata. Relacjonował on, że wpadł w poślizg, bo kierowca volkswagena zajechał mu złośliwie drogę i gwałtownie przyhamował. Poszkodowany prosił internautów o pomoc w namierzeniu kierowcy tego auta, ponieważ volkswagen zatrzymał się tylko na chwilę i pojechał dalej.

Wyjaśnieniem okoliczności tej sprawy zajęła się policja, która deklarowała, że nie będzie "przyzwolenia na agresję drogową", a jeżeli do zdarzenia doszło w wyniku agresywnego zachowania kierowcy volkswagena, to będzie on musiał liczyć się z surowymi konsekwencjami. Funkcjonariusze z komisariatu w Olsztynku ustalili, że właścicielem volkswagena jest firma leasingowa. Otrzymali od niej dane osób, które mogły być użytkownikami tego pojazdu. Przesłuchali świadków i zabezpieczyli nagrania z wideorejestratorów. Na podstawie zebranych dowodów skierowali do sądu wniosek o ukaranie za wykroczenie 33-letniego mężczyznę. Został on obwiniony o spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym i niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami.

Zdjęcia z rozprawy znajdziesz w poniższej galerii

Jarosław W. nie przyznaje się do winy

W poniedziałek (9 stycznia) przed Sądem Rejonowym w Olsztynie rozpoczął się proces w tej sprawie. Obwiniony Jarosław W. nie przyznał się do winy i odmówił odpowiedzi na pytania. Zeznań odmówiła również jego żona wezwana na rozprawę jako świadek. - Mój klient nie przyznał się do winy, bo po prostu nie kierował tym samochodem. Nie jest on jedyną osobą użytkującą ten pojazd. Rzeczą organów ścigania jest ustalić, kto kierował - powiedział dziennikarzom obrońca mec. Paweł Łobacz. Podczas poniedziałkowej rozprawy sąd przesłuchał kilku świadków, którzy widzieli jak doszło do kolizji na S7. Większość zeznała jednak, że nie zauważyli, ile osób jechało w volkswagenie, ani kto siedział za kierownicą. Tylko jeden ze świadków stwierdził, że volkswagenem kierował mężczyzna, a w aucie nie było chyba pasażerów.

Z kolei poszkodowany właściciel seata zeznał, że bezpośrednio po zdarzeniu jeden z kierowców, którzy zatrzymali się na widok kolizji, powiedział mu, że volkswagenem kierowała kobieta. Jednak - jak mówił poszkodowany - jego zdaniem w volkswagenie były dwie osoby - prowadził mężczyzna, a kobieta siedziała na miejscu pasażera. Przyznał on jednocześnie, że nie ma co do tego całkowitej pewności. Sąd wyznaczył termin kolejnej rozprawy na 2 lutego, podczas której zostanie przesłuchany ostatni świadek i przewidziano końcowe mowy stron. Za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym kodeks wykroczeń przewiduje karę grzywny w wysokości do 30 tys. zł. Ponadto sąd może podjąć decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy.

Sonda
Czy na polskich drogach czujesz się bezpiecznie?
Pirat drogowy w Gliwicach: 31 punktów karnych w dwie minuty

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki