- Zwykła lekcja plastyki w Braniewie zamieniła się w koszmar, gdy w plecaku ucznia eksplodował smartfon.
- Wybuch baterii litowo-jonowej spowodował interwencję straży pożarnej, a szybka reakcja nauczycielki zapobiegła tragedii.
- Incydent podkreśla niebezpieczeństwa związane ze smartfonami, które mogą eksplodować nawet bez ładowania.
- Dowiedz się, jakie są przyczyny takich wybuchów i jak możesz uchronić siebie i swoje dziecko przed podobnym zdarzeniem.
Chwile grozy przeżyli uczniowie piątej klasy Szkoły Podstawowej nr 3 im. Senatu RP w Braniewie. Z pozoru zwykła lekcja plastyki zamieniła się w koszmar, gdy w pewnym momencie plecak jednego z uczniów dosłownie eksplodował! W środku znajdował się smartfon, którego bateria nagle wybuchła. Musiała interweniować straż pożarna. – Usłyszeliśmy syk, potem huk i zobaczyliśmy dym. Nasza pani bez wahania złapała plecak i wyniosła go na zewnątrz – relacjonowała jedna z uczennic.
Na miejsce wezwano straż pożarną. Strażacy z PSP w Braniewie zabezpieczyli salę, oddymili pomieszczenie i sprawdzili zawartość powietrza pod kątem tlenku węgla. Uczniowie, pod opieką nauczycielki, sami ewakuowali się z budynku. Na szczęście nikt nie ucierpiał, ale podłoga i plecak zostały doszczętnie zniszczone.
– Nauczycielka nie wpadła w panikę, błyskawicznie zareagowała i ewakuowała dzieci. To pierwszy taki przypadek w naszym powiecie – potwierdził kapitan Karol Machnowski, rzecznik PSP w Braniewie.
- Oględziny przeprowadzone przez strażaków pozwoliły ocenić, że eksplozję i pożar wywołał wybuch baterii smartfona. Co istotne, nie był on ładowany ani aktywnie użytkowany. Spoczywał w plecaku poza kontrolą właściciela – poinformowali strażacy z Braniewa.
Eksplozja telefonu w Braniewie to kolejne ostrzeżenie. Wiosną 2025 r. podobny incydent miał miejsce w szpitalu w Iławie, gdzie również smartfon stanął w ogniu i uszkodził podłogę. Strażacy ostrzegają: akumulatory litowo-jonowe to tykająca bomba. Mogą wybuchnąć nie tylko podczas ładowania, ale nawet wtedy, gdy telefon leży nieużywany! Winne są zarówno wady fabryczne ogniw, jak i błędy użytkowników – korzystanie z tanich, nieoryginalnych ładowarek, trzymanie telefonu pod poduszką czy narażanie go na upadki i przegrzewanie.
– To poważna przestroga dla rodziców. Proszę, zwracajcie uwagę, jak dzieci używają telefonów. Nawet jeśli nie są ładowane, mogą być groźne – apeluje dyrektor szkoły nr 3 w Braniewie, Ewa Siejk.
Na szczęście w Braniewie obyło się bez ofiar. Ale to zdarzenie pokazuje, że zwykły telefon w plecaku może w sekundę zmienić się w niebezpieczną bombę. I właśnie dlatego warto pamiętać – nie lekceważ żadnych oznak puchnięcia baterii czy dziwnego zapachu. To może uratować zdrowie, a nawet życie.
CZYTAJ TEŻ: Koniec Dorotki. Przedszkole zamyka się w trakcie roku szkolnego. Rodzice załamani, urzędnicy rozwiewają wątpliwości
Źródło: Super Express / KP PSP Braniewo