Ośrodek w Gostyninie na skraju TRAGEDII. Niebezpieczni zwyrodnialcy nie mają już sił

2020-05-15 8:24

W ośrodku w Gostyninie maksymalnie może przebywać 60 osób, jednak obecnie jest 86. Mieszkają tam najgroźniejsi przestępcy, którzy mają być izolowani. W ośrodku zamknięto m.in. Mariusza Trynkiewicza, Leszka Pękalskiego oraz Henryka Kukułę. Jak informuje Onet, osadzeni mieszkają w kilkuosobowych pokojach, ale problemów jest o wiele więcej. W czwartek biuro RPO zorganizowało spotkanie w tej sprawie.

Przypomnijmy, ośrodek jest podmiotem leczniczym, który podlega Ministerstwu Zdrowia. Jako pierwszy do Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym trafił Mariusz Trynkiewicz, pedofil, skazany za zabójstwo czwórki chłopców na karę śmierci. Jednak w wyniku amnestii w 1989 r. wyrok ten został zmieniony na 25 lat więzienia.

W ośrodku w Gostyninie maksymalnie może przebywać 60 osób, obecnie jest 86. Trafiają tam przestępcy, którzy już odsiedzieli swoje wyroki, jednak zdaniem sądu będą groźni dla otoczenia, jeśli będą na wolności. W ostatnim czasie do ośrodka trafiły kolejne osoby m.in. Henryk Kukuła, morderca i pedofil z Chorzowa, który w tym roku skończył odbywać karę więzienia. Mężczyznę skazano m.in. za podwójne zabójstwo oraz gwałt na chłopcach.

Eksperci z biura Rzecznika Praw Obywatelskich, którzy zajmują się monitorowaniem sytuacji w ośrodku, od lat alarmują, że ośrodek jest przepełniony. Jak informuje Onet, sytuacja w ośrodku miesiąca na miesiąc pogarsza się, a politycy odpowiadają tylko zapewnieniami, które nie mają pokrycia.

- Trudno nam prowadzić w tej sprawie dialog. Spotkałem się z hejtem pod moim adresem, że rzecznik zajmuje się panem Trynkiewiczem, a nie poważniejszymi sprawami. Ale uważam, że rolą moją i mojego zespołu jest zajmowanie tymi, o których prawa nikt się nie upomni – powiedział w rozmowie z Onetem Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich.

Do Rzecznika Praw Obywatelskich regularnie trafiają skargi od osób, które zostały skierowane do ośrodka. Jak relacjonuje Onet, jeden z osadzonych miał powiedzieć, że wróciłby na kolanach do zakładu karnego, bo ośrodek to jest coś gorszego niż więzienie. Przebywające tam osoby nie mają żadnej prywatności, nawet podczas odwiedzin, ponieważ mogą być obserwowani przez przeszklone ściany. W ramach kary stosowana jest odpowiedzialność zbiorowa, dlatego osadzeni często się buntują.

- Jestem przerażona warunkami panującymi w ośrodku. Nie chodzi mi o warunki bytowe, a te związane z zasadami humanitaryzmu i praworządności. Rodzą poczucie skrzywdzenia w tych ludziach, i słusznie – powiedziała w rozmowie z Onetem Magdalena Chojnacka, psychiatra i psychoterapeuta.

Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj
Super Raport 14 V (goście: Kamiński, Simon)

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki