Absurdy polskiego wymiaru sprawiedliwości! Nie wpuszczali do aresztu szefa wnuczkowej mafii

2020-05-28 9:33

To już nawet nie jest kryminalna telenowela! To tasiemiec z nagłymi i niespodziewanymi zwrotami akcji z pościgiem, ukrywaniem się, procesem i więzieniem w tle. Arkadiusz Ł., pseudonim Hoss, twórca oszukiwania emerytów „na wnuczka” raz jest bowiem zamykany za kratkami, raz wypuszczany na wolność, raz się ukrywa przed policją, innym razem sam grzecznie idzie pod areszt…

Tego chyba nikt się nie spodziewał. Hoss znów jest za kratkami! A jeszcze przed weekendem cieszył się z wolności, bo rodzina wpłaciła 400 tys. złotych kaucji. Stawiał się posłusznie na policyjny dozór i nie opuszczał Poznania. Nie minął nawet tydzień, a sąd postanowił, że znów zamknie go do innej sprawy za oszukiwanie ludzi. - Tymczasowy areszt to efekt rozpoznania zażalenia na umorzenie innego postępowania  - tłumaczy sędzia Elżbieta Fijałkowska z Sądu Apelacyjnego w Poznaniu.

Gdy Hoss dowiedział się o decyzji sądu, tym razem postanowił zupełnie zmienić taktykę i… wyprzedzić wymiar sprawiedliwości. Chociaż wcześniej ukrywał się przed policją, bawiąc się w kotka i myszkę z wydziałem pościgowym komendy wojewódzkiej w Poznaniu, teraz grzecznie i szybciutko stawił się pod drzwiami aresztu. Nie w głowie mu było ukrywanie się. Po prostu przyjechał ze swoim adwokatem, zapukał i… zdziwił się, bo bo nikt tam na niego nie czekał. Chory na serce Hoss z nerwów odpalał papierosa za papierosem, a jego rodzina szybko zorganizowała mu więzienny wikt. Hoss wytrwale stał z reklamówką w ręce ponad godzinę, pukając do drzwi aresztu, w nadziei, że w końcu ktoś mu otworzy.

CZYTAJ: "Hoss" kpi sobie z koronawirusa! Tak się bawi mafia [WIDEO]

Ale ku jego zdziwieniu, nikt go nie witał z otwartymi rękami. Jakby tego było mało - do aresztu po prostu nie został wpuszczony. Tym razem nikt nie zasłaniał go kocem (tak było, gdy w piątek opuszczał areszt), a Hoss chętnie rozmawiał ze wszystkimi i żalił się dziennikarzom, że jest niewinny. - W areszcie boję się o swoje zdrowie i życie - mówił Arkadiusz Ł.

Jego obrońca zapowiada, że nie składają broni. - Będziemy dalej walczyć - mówi mec. Paweł Sołtysiak, adwokat Hossa.

Koniec końców pod areszt przyjechał policyjny radiowóz i Hoss został zakuty w kajdanki i odwieziony na komendę policji. - U nas poczeka aż dokumenty z sądu dotrą do aresztu - mówił Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji. Stało się to następnego dnia od wydania postanowienia przez sąd.

O historii "Hossa" i wnuczkowej mafii można dowiedzieć się z książki "Wnuczkowa mafia. Powiedz im, co masz, a wszystko Ci zabiorą", która ukazała się w nakładzie wydawnictwa HARDE. Można ją kupić za 31,99 zł.

Boss wnuczkowej mafii wyszedł na wolność

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki