Policjanci od początku nie przyznają się do stosowania przemocy wobec Adama Z.

i

Autor: NOWA TV 24 GODZINY Policjanci od początku nie przyznają się do stosowania przemocy wobec Adama Z.

Adam Z. zmyślił, że policjanci się nad nim znęcali? Prokuratura umarza śledztwo

2017-02-27 14:23

Prokuratura umarza śledztwo w sprawie rzekomego wymuszania przemocą zeznań na Adamie Z., aby przyznał się do zabójstwa Ewy Tylman. Śledczy dotarli do mężczyzn, z którymi Adam Z. siedział w celu i którym miał opowiedzieć, że zmyślił oskarżenia wobec policjantów.

17 stycznia w poznańskim sądzie okręgowym rozpoczął się proces Adama Z. Jest on oskarżony o zabójstwo Ewy Tylman z zamiarem ewentualnym, za co kodeks karny przewiduje nawet karę dożywocia. Po ostatniej rozprawie sędzia zapowiedziała jednak, że jest prawdopodobna zmiana kwalifikacji czynu na nieudzielenie pomocy. Za to grozi już tylko do trzech lat więzienia, dlatego Adam Z. został wypuszczony z aresztu, w którym siedział ponad 14 miesięcy.

Podczas pierwszej rozprawy Adam Z. zeznawał, że w trakcie śledztwa przesłuchujący go policjanci mieli wobec niego stosować przemoc fizyczną i psychiczną. Miał zostać uderzony głową o framugę  radiowozu, rzucano nim o ściany, a jedna z policjantek miała go ściskać za nadgarstki. Funkcjonariusze cały czas mieli go też straszyć pobytem w więzieniu i wyśmiewać fakt, że jest homoseksualistą. Przez cały ten czas próbowali go przekonać, aby przyznał się do zamordowania Ewy Tylman.

Chociaż Adam Z. nie przyznał się do zabójstwa, policjanci i tak zeznali, że miał to zrobić podczas nieprotokołowanej rozmowy, co prokuratura uznała za jeden z dowodów jego winy.

W sprawie rzekomego znęcania się nad Adamem Z. wszczęto osobne postępowanie, którym zajęła się Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze. Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, właśnie podjęto decyzję o umorzeniu śledztwa w tej sprawie, gdyż nie znaleziono dowodów na czyny zarzucane policjantom. Obrażeń na ciele nie znalazł badający go lekarz, ale najważniejsze okazały się zeznania mężczyzn, z którymi Adam Z. siedział w areszcie.

- Zeznali, że podczas jednej z rozmów w celi Adam Z. opowiedział im, że fałszywie pomówił policjantów o wymuszanie na nim wyjaśnień oraz stosowanie wobec niego przemocy fizycznej i psychicznej – wyjaśnia Zbigniew Fąfera, rzecznik prasowy zielonogórskiej prokuratury.

Co ciekawe, podczas ostatniej rozprawy także Dominik M., chłopak Adama Z. również zeznał, że policjanci zastraszali go, chcąc w ten sposób wymusić zeznania obciążające jego partnera.

Czytaj też: Adam Z. opuścił areszt. Brat Ewy Tylman obawia się, że proces zakończy się uniewinnieniem [WIDEO 24 GODZINY NOWA TV]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki