Bestialska śmierć strusia Zenka. To, co zrobił Łukasz Sz., mrozi krew w żyłach. Szczególne okrucieństwo

2025-11-20 15:30

Chciał zobaczyć strusia, a potem rozciął siatkę do zagrody ptaka, wyprowadził go i bestialsko skatował. Łukasz Sz. spod Poznania przyznał się do brutalnego pobicia zwierzęcia kijem. Zwierzę niestety nie przeżyło ataku.

Super Express Google News

Ta historia zbulwersowała wiele osób. Struś Zenek został porwany w nocy z 10 na 11 stycznia. Wrócił do swojej zagrody, ale w katastrofalnym stanie. Zakrwawione, poobijane zwierzę wyglądało jak by było poddawane torturom. Mimo wysiłku właściciela Traperskiej Osady i weterynarzy - zwierzę zmarło. Szybko okazało się, że to ludzie zgotowali mu taki los. 

Policjanci ustalili, że pod ogrodzenie agroturystyki Traperska Osada zakradł się Łukasz Sz. ze swoimi kolegami. Mężczyzna przeciął płot i zabrał ptaka. Zwierzę, choć większe od człowieka, było ufne. Niestety, to, co zrobił mu Łukasz Sz. przyprawia o dreszcze. Mężczyzna chwycił kij i bez skrupułów z całej siły uderzał ptaka. Zwierzę miało obrażenia zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne.

- Struś został odnaleziony w tragicznym stanie. Był pobity, wycieńczony, na granicy życia i śmierci. Weterynarz stwierdził połamane skrzydła, rozległe obrażenia głowy oraz ślady brutalnego bicia kijem, także po oczach. Ten widok nas załamał - mówił zaraz po odnalezieniu ptaka Jarosław Tylkowski z Traperskiej Osady. 

W ręce policjantów wpadł nie tylko sprawca pobicia, ale i jego towarzysze. Oni usłyszeli zarzuty naruszenia miru domowego, z kolei lista przestępstw Łukasza Sz. jest o wiele dłuższa, bo przed sądem między innymi odpowie też za handel narkotykami czy groźby karalne.

- W mojej ocenie poziom demoralizacji oskarżonego jest bardzo wysoki. Dopiero na rozprawie, zapewne za radą swojego obrońcy, przyznał się do prawie wszystkiego - mówi mecenas Katarzyna Topczewska.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki