W maju, jak co roku, w polskich parafiach odbywają się uroczystości pierwszej komunii świętej. Dzieci z trzecich klas szkół podstawowych przystępują do sakramentu, poprzedzonego wielomiesięcznymi przygotowaniami. Jednak w jednej z poznańskich parafii, parafii Imienia Jezus, ksiądz Radek Rakowski postanowił zerwać z tradycją grupowych przygotowań i wprowadził indywidualne podejście do tego ważnego wydarzenia w życiu dziecka i jego rodziny. Jak tłumaczy, zależy mu na tym, by dzieci po uroczystości nie znikały z kościoła, a stały się częścią wspólnoty parafialnej.
- Nie wiem, dlaczego komunie organizowane są akurat w maju. W naszej parafii postanowiliśmy, że nie będziemy organizowali grupowych komunii, podczas których dzieci przystępują pierwszy raz do Eucharystii z całą klasą – wyjaśnia w rozmowie z PAP ks. Rakowski.
W parafii na Łacinie rodzice, którzy chcą, aby ich dziecko przystąpiło do pierwszej komunii świętej, zgłaszają się do księdza w dowolnym momencie roku. Nie ma sztywnych ram czasowych ani odgórnie narzuconych terminów.
- Nie mamy grupowych przygotowań, zbierania pieczątek ani podpisów będących dowodem, że dziecko odbyło pierwszą spowiedź, czy zaliczyło udział w niedzielnej mszy – podkreśla proboszcz.
Komunijna rewolucja po poznańsku. Jak to wygląda?
Przygotowania do sakramentu odbywają się w sposób indywidualny, dostosowany do potrzeb i sytuacji konkretnej rodziny. Ksiądz spotyka się z rodziną na kolacji lub kawie, rozmawiając o sensie komunii i jej znaczeniu w życiu chrześcijanina.
Sam moment przystąpienia do pierwszej komunii świętej również odbiega od tradycyjnego schematu. Dziecko najczęściej przystępuje do sakramentu podczas niedzielnej mszy świętej, w której uczestniczy regularnie z rodzicami. Co więcej, cała rodzina angażuje się w przygotowanie liturgii.
- Niesamowite jest to, że podczas takiej mszy cała rodzina przygotowuje liturgię. Rodzice czytają czytanie, a ciotka śpiewa psalm, babcia przynosi dary, a kuzyni i rodzice chrzestni tworzą zespół muzyczny, który śpiewa podczas tej mszy świętej. A później rodzina idzie na uroczysty obiad – opowiada ks. Rakowski.
Proboszcz jest przekonany, że zmiana formuły przystępowania do pierwszej komunii na bardziej zindywidualizowaną przynosi dobre duchowe owoce.
- Kiedy uwierzymy w końcu, że w parafii możemy naprawdę być wspólnotą, że ja jako ksiądz nie muszę nikogo kontrolować i sprawdzać pieczątek, wtedy zaczynają dziać się cuda. Znika lęk, znikają formułki, wierszyki na cześć księdza, znika sztuczność i sztywność w relacjach. No i dzieci nie znikają po białym tygodniu, tylko są zwyczajnie częścią wspólnoty, podobnie jak rodzice. Przychodzą, bo chcą, a nie, bo ktoś sprawdza pieczątki – podsumowuje duchowny.
Ile kosztuje strój księdza? Jedna szata to prawie 2 tys. zł
