O dziwnym zachowaniu kobiety poinformowali strażnicy miejscy. To oni w środku weekendu, rano, w biały dzień, o 7.14 w ścisłym centrum Poznania na monitoringu miejskim zauważyli… kobietę na drzewie. Poznanianka, przyczepiona do pnia drzewa jak wiewiórka albo dzięcioł, chwilę tak posiedziała, ale podczas schodzenia z drzewa połamała kilka gałęzi.
Zobacz też: Złotów. Pijany jak bela wsiadł do traktora i ruszył w drogę! Szybko tego pożałował
Również w weekend, jeden z operatorów monitoringu miejskiego zauważył mężczyznę wspinającego się na przęsło mostu Rocha, a w ślad za nim kolejnych dwóch. To bardzo niebezpieczne i były już przypadki, kiedy taka brawura i szaleńcze pomysły kończyły się śmiertelnymi upadkami.
Do obu przypadków strażnicy miejscy wezwali policję.