Poznań: Zgotowali piekło 92-letniej matce. Powiedziała mi, że powinnam dawno już zdechnąć

i

Autor: pixabay.com - zdjęcie poglądowe Poznań: Zgotowali piekło 92-letniej matce. "Powiedziała mi, że powinnam dawno już zdechnąć"

Poznań: Zgotowali piekło 92-letniej matce. "Powiedziała mi, że powinnam dawno już zdechnąć"

2021-10-08 11:12

Szokująca historia z Poznania. 92-letnia pani Stefania została odcięta od prądu i ogrzewania. Taki los zgotowali jej syn oraz jego żona. Synowa powiedziała mi, że za długo żyję, powinnam dawno już zdechnąć - powiedziała seniorka dziennikarzom programu "Interwencja".

Pani Stefania z Poznania od wielu lat przeżywa horror, który nagłośnili dziennikarze programu "Interwencja". 92-latka mieszka w mieszkaniu na 13. piętrze na jednym z poznańskich osiedli. Przez wiele lat mieszkała z synem Mariuszem oraz jego żoną, ale od roku mieszka całkowicie sama. Wszystko jednak zaczęło się w 1999 roku. To właśnie wtedy zmarł mąż pani Stefanii. Małżeństwo mieszkało w Skokach (pow. wągrowiecki), ale ich dom został dwa lata później sprzedany. Mariusz wspólnie z żoną miał zdecydować o sprzedaży domu i wyprowadzce do Poznania. - Był bardzo dobry przed ożenieniem. A później to mój mąż powiadał: to już tak wygląda to wszystko, jakby diabeł go wziął. Bez przerwy coś jej było – twierdzi pani Stefania.

To właśnie żona Mariusza miała nalegać na sprzedaż domu. Pani Stefanii to się nie podobało, ale w rozmowie z dziennikarzami przyznała, że zrobiła to dla syna i synowej. - Sprzedałam ten dom za 160 tys. zł, ale się popłakałam, bo nie chciałam iść tutaj - mówi zrozpaczona kobieta.

Poznańskie mieszkanie należy do syna i synowej, ale kobieta może mieszkać w jednym pokoju dożywotnio. Przez lata atmosfera w domu stawała się coraz gorsza, a od roku seniorka mieszka tam samotnie. Ponadto odcięto jej prąd i gaz. - Stąd się wyprowadzili, bo chcieli, żeby ona poszła do opieki społecznej, do domu starców. Do psychiatry ją wozili kilka razy, a psychiatra nic nie stwierdził - tłumaczy pani Łucja, bratowa pani Stefanii. W ten sposób chcieli oni, aby kobieta się poddała i zdecydowała się na wyprowadzkę do domu starców.

Pani Stefania znalazła jednak pomoc. Prąd użyczyła jej sąsiadka. Sprawa zresztą jest zdana urzędnikom MOPR, którzy codziennie dowożą 92-latce ciepłe obiady.

Szokujące słowa syna i synowej

Reporterzy "Interwencji" dotarli do Mariusza, który w ostrych słowach skrytykował całą sytuację. - Niech pani nie opowiada pierdół. Pani posłuchała coś z jednej strony i pani próbuje mnie atakować. Bo już pani wie, że starszą kobietę to trzeba najlepiej, k***a, na rękach nosić. Otóż nie! Policja bezpodstawnie założyła mi niebieską kartę - mówi wściekły mężczyzna.

Pani Stefania powiedziała przed kamerami "Interwencji", jaka jest jej synowa. Te słowa są wstrząsające. - Powiedziała mi, że za długo żyję, powinnam dawno już zdechnąć. Od nich nic nie chcę, pieniędzy żadnych nie chcę. Tylko mówię, żeby mi dali w końcu spokój z tym wszystkim. Wszystko robią, tylko żeby mnie wyrzucić - przyznała seniorka.

Pozostaje jeszcze kwestia niebieskiej karty, o której wspominał syn kobiety. Dlaczego została ona założona? Policjanci stwierdzili, że wobec kobiety dochodziło do rożnych form przemocy, zarówno psychicznej, jak i fizycznej.

Seniorka podkładała ogień na wrocławskich osiedlach

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki