W zamieszkach zostało rannych 5 policjantów.

i

Autor: YouTube.com W zamieszkach zostało rannych 5 policjantów.

Prezydent domaga się wyjaśnień od policji, wojewoda od organizatorów czarnego protestu

2016-10-05 12:04

Jacek Jaśkowiak pyta, dlaczego policjanci interweniowali, gdy anarchiści zaczęli rzucać w nimi petardami, a nie interweniują, gdy na stadionie kibice odpalają race. Z kolei Zbigniew Hoffmann oczekuje, że organizatorzy czarnego protestu potępią akty łamania prawa.

Nie milkną echa wydarzeń, do jakich doszło w poniedziałek po zakończeniu czarnego protestu w Poznaniu. Przypomnijmy, że po zakończeniu manifestacji kobiet sprzeciwiającej się wprowadzeniu w Polsce całkowitego zakazu aborcji, część pikietujących przeszła na ul. Święty Marcin, gdzie mieści się biuro Prawo i Sprawiedliwości.

Jak pokazuje nagranie opublikowane w Internecie, grupa zamaskowanych osób zaczęła tam rzucać petardami w kierunku policjantów. Doszło do starć, w których policja użyła m.in. gazu pieprzowego. Na miejscu zatrzymano trzy osoby, które usłyszały zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy. Jak się okazało, zatrzymani to dwóch mężczyzn i kobieta związani ze środowiskiem anarchistycznym. W wyniku starć pięciu policjantów zostało rannych.

Całe zdarzenie zaniepokoiło prezydenta Poznania, który wystosował do komendanta wojewódzkiego policji list z prośbą o wyjaśnienia.

„We wczorajszej pokojowej demonstracji brały udział głównie kobiety. Czy rzeczywiście takie działania oddziałów prewencji, jak rozpylenie gazu, szarpanie jednej z uczestniczek, naruszenie nietykalności cielesnej dziennikarza redakcji telewizyjnej oraz zatrzymanie uczestników były adekwatne do zaistniałej sytuacji? Czy uczestniczący w Czarnym Proteście - głównie kobiety - stanowili realne zagrożenie dla osób ewentualnie przebywających w biurze poselskim PiS, w pobliżu którego zgromadzili się po przejściu z placu Mickiewicza?” - pyta w liście Jaśkowiak, twierdząc, że w innych miastach porządku nie pilnowały oddziały prewencji z psami.   

Zdaniem prezydenta Poznania takie zachowanie policji kontrastuje z jej działaniami podczas innych wydarzeń.

„Przykładem niech będzie brak interwencji funkcjonariuszy Policji wezwanych przez Dyrektora Zespołu Szkół z Oddziałami Sportowymi nr 1 zarządzającego Halą TKKF Posnania do pomocy w przerwaniu nielegalnego Amatorskiego Turnieju Sportów Walki "First to Fight" w dniu 13 marca br., na jaki nie wyraził zgody, a w czasie którego promowano prawnie zabronione symbole. Inne przykłady to brak reakcji na odpalanie środków pirotechnicznych na stadionie piłkarskim czy publikowanie transparentów z hasłami obrażającymi osoby niepolskiej narodowości. W tych przypadkach wyjaśnieniem była troska o możliwą - w przypadku interwencji - eskalację konfliktu. Proszę o wyjaśnienie tej niekonsekwencji w podejmowaniu działań” - czytamy w liście.

Głos w sprawie poniedziałkowych wydarzeń zajął także wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffmann.

„W ocenie Wojewody manifestowanie poglądów poprzez niszczenie mienia oraz atakowanie służb policji stoi w sprzeczności z zasadą demokratycznego państwa prawa. Prawo do publicznego prezentowania swojego światopoglądu nie może obejmować działań godzących w bezpieczeństwo i porządek publiczny” - czytamy w komunikacie Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. - „Wojewoda Wielkopolski oczekuje od środowisk zaangażowanych w promowanie i nagłaśnianie 'Czarnego protestu' równego zaangażowania w wyrażanie zdecydowanego sprzeciwu wobec przypadków łamania prawa przez radykalne środowiska lewicowe w trakcie wczorajszej ulicznej manifestacji”.

Czytaj też: Czarny protest w Poznaniu – mimo deszczu pikietowały tysiące kobiet [ZDJĘCIA] 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki