Skatował ukochaną gołymi pięściami i... drzwiami. W domu były MALUTKIE dzieci

2021-04-08 13:13

Bił tak, żeby zabić? Zdaniem śledczych Hubert K. (23 l.) z Piły (woj. Wielkopolskie) skatował matkę swoich dzieci gołymi rękami i… drzwiami. Przed Sądem Okręgowym w Poznaniu przyznał się do winy! Dziś (8 kwietnia) ruszył jego proces. Mężczyzna jest oskarżony o zabójstwo 22-letniej Klaudii B. na oczach ich dwóch małych synów. Proces będzie się toczył za zamkniętymi drzwiami. Poprosiła o to rodzina ofiary Huberta K.

Do tragedii doszło w maju ubiegłego roku. Hubert z Klaudią byli parą od 4 lat. Owocem ich miłości  jest dwóch synów. Ponieważ długo mieszkali z rodzicami, teraz postanowili się usamodzielnić. Mama Huberta znalazła im piękne mieszkanie  na spokojnym, nowoczesnym osiedlu Zielona Dolina w Pile (woj. wielkopolskie). Hubert miał w Pile pracę. Niestety samodzielność nie wyszła ima na dobre. Nie układało się dobrze między nimi. - Klaudia zaglądała do kieliszka. Nawet karmiła dzieci po spożyciu alkoholu - mówi Super Expressowi mec. Krzysztof Wyrwa, obrońca Huberta K.

Co wydarzyło się tego feralnego dnia? Zdaniem obrońcy Huberta, mężczyzna zdenerwował się, że po powrocie z pracy zastał partnerkę znów pijaną. Sam też był już pod wpływem alkoholu. Wtedy para zaczęła się kłócić. - Mój klient został  nawet zraniony nożem przez partnerkę.- mówi mec. Wyrwa. Mężczyzna zabrał więc starszego, 3-letniego syna i wyszedł z domu. Dwie godziny później wrócił. - Zaczął dobijać się do domu, ale dom był zamknięty - mówi Wyrwa. Mężczyzna wyważył więc drzwi i to wtedy miało dojść do dramatu. Jak informuje Prokuratura Okręgowa w Poznaniu wyniki sekcji wykazały, że Klaudia B. została skatowana gołymi rękami. Miała obrzęk mózgu, stłuczenie czaszki, rozległe krwawienie. Kobieta była bita pięścią i otwartą dłonią w twarz, uderzała też głową o posadzkę. - Zdaniem prokuratury została też uderzona drzwiami - mówi mec. Wyrwa.

CZYTAJ: Skatował ukochaną na oczach malutkich dzieci! Hubert K. przyznał się do zbrodni [ZDJĘCIA]

Tragedię odkrył ojciec Klaudii, który nie mógł się dostać do mieszkania córki i jej partnera. - Pojawił się tam i to on zawiadomił służby ratownicze - powiedział Super Expressowi Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Niestety, na ratunek dla młodej mamy było już za późno.

Koniec końców śledczy uznali, że mężczyzna bił, żeby zabić. Hubert K. usłyszał zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Jak informuje Wawrzyniak, Hubert K. musiał sobie zdawać sprawę z tego, że zadawane ciosy mogą być śmiertelne. Grozi mu za to dożywocie. Hubert K. w chwili zatrzymania był kompletnie pijany. We krwi miał ponad dwa promile alkoholu. - Moim zdaniem nie bez znaczenia jest fakt, że ofiara też była pijana - dodaje na koniec mec. Wyrwa.

Tajemnicza śmierć w Szaflarach

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki