Zdarzenie zostało zarejestrowane przez monitoring. Materiał dowodowy został zabezpieczony, a – jak zapowiada zoo – sprawa zostanie przekazana policji.
„Takie zachowanie jest skrajnie nieodpowiedzialne i niebezpieczne! Przede wszystkim stanowi rażące złamanie zasad obowiązujących na terenie ogrodu zoologicznego” – podkreślają przedstawiciele.
Ogród przypomina, że odwiedzający nie mają prawa przekraczać ogrodzeń, barier ani poręczy, wchodzić na zaplecza wybiegów czy podawać zwierzętom jakichkolwiek przedmiotów lub pokarmów. Zabronione jest również niepokojenie, drażnienie i straszenie zwierząt, a także wkładanie rąk za ogrodzenia.
Zasady te wprowadzono z myślą o bezpieczeństwie zarówno gości, jak i mieszkańców zoo. „Zwierzęta mogą reagować gwałtownie na widok obcej osoby w ich przestrzeni – zaskoczone, przestraszone, broniąc swojego terytorium. W takich sytuacjach łatwo o groźne urazy mieszkańców wybiegów, pracowników i gości” – wyjaśnia placówka.
Poznańskie zoo zaznacza też, że wchodzenie na teren wybiegów powoduje stres u zwierząt i zaburza ich rytm dnia. Może to prowadzić do agresji wobec innych osobników lub nawet autoagresji. Co więcej, osoba spoza obsługi może nieświadomie przenieść choroby lub pasożyty, zagrażając całej grupie zwierząt.
„Chcemy jasno powiedzieć – takie zachowania nie będą bagatelizowane! Każdy, kto decyduje się zignorować zasady, naraża siebie, zwierzęta i ponosi pełną odpowiedzialność za swoje czyny” – apelują pracownicy.
Ogród stanowczo podkreśla, że nie ma żadnej tolerancji dla osób, które wchodzą w strefy niedostępne dla zwiedzających. „Każdy taki przypadek będzie zgłaszany policji i traktowany poważnie. Zoo nie jest miejscem na popisy i ryzykowne zachowania” – czytamy w oświadczeniu.
Na zakończenie zoo zwraca się do odwiedzających z apelem o rozsądek:
„Dbamy o bezpieczeństwo zwierząt, pracowników i zwiedzających. Prosimy wszystkich o odpowiedzialność i poszanowanie zasad, które istnieją nie po to, by ograniczać, ale by chronić życie i zdrowie podopiecznych Ogrodu oraz jego Gości.”