O tej tragedii jest głośno w regionie. 2 lutego w miejscowości Wyszatyce w powiecie przemyskim doszło do śmiertelnego wypadku.
W godzinach wieczornych trzy młode kobiety szły poboczem drogi. Nagle uderzył w nie rozpędzony samochód. Dwie osoby zostały ranne, 20-latka zmarła, choć ją reanimowano.
Mieszkańców regionu bulwersuje fakt, że kierowca nie zatrzymał się, by udzielić pomocy. Udało się wskazać samochód dzięki anonimowemu zgłoszeniu na policję. W seacie jechało dwóch mężczyzn, obaj mieli ponad 1,7 promila alkoholu w organizmie. Dopiero po przesłuchaniu 42-latek przyznał, że to on siedział na fotelu kierowcy. Został tymczasowo aresztowany na okres trzech miesięcy.
Okazuje się, że ofiara tragedii osierociła czteromiesięczną córeczkę:
– Była 21.40. Córka z Emilką wracały do domu. Emilka spieszyła się do córeczki, którą niedawno urodziła. Szły prawidłowo lewą stroną - mówi mama jednej z dziewczyn w rozmowie z portalem Życie Podkarpackie.
Kierowcy, który spowodował wypadek grozi do 12 lat więzienia.