Mieszkańcy Zarzecza na Podkarpaciu mówią o dramacie
Zarzecze w powiecie przeworskim to malutka miejscowość, w której centrum zmieniana jest infrastruktura drogowa. Zamiast skrzyżowania w centrum, będzie rondo. Rozwiązanie, które zazwyczaj cieszy, tym razem jest odbierane inaczej. W samym centrum, tuż za planowanym rondem jest mała ulica Domki, gdzie jest kilka prywatnych gospodarstw, warzywniak i apteka.
To tamtejsi mieszkańcy czekali 40 lat na drogę dojazdową do swoich posesji. W 2020 roku ich wieloletnia batalia zakończyła się sukcesem. Z głównej drogi asfaltowej, do ich domów wykonano drogę dojazdową z kostki brukowej. - Cieszyliśmy się nią dokładnie 5 lat - mówiła nam Pani Wiesława Tuleja (75 l.), mieszkanka Zarzecza.
ZOBACZ TEŻ: Zabytkowy kościół św. Mikołaja w Domaradzu. Perła drewnianej architektury sakralnej
"Tylko nas skrzywdzono tą inwestycją"
- W 2025 roku przebudowują u nas skrzyżowanie i będzie rondo. Tylko nas skrzywdzono tą inwestycją. Obniżony został teren pod to rondo, my dalej mieszkamy na górce. Teraz z tej górki zrobiła się skocznia. Na początku kierownik robót stwierdził, że mimo, iż nie ma tego w projekcie, to nam poprawi ten wjazd i będziemy mogli dojechać do domów. Wjazd faktycznie zrobił. Tylko jest on bardzo stromy. Ludzie którzy jeżdżą tutaj samochodami mają to bardzo utrudnione. Ja tylko chodzę, mam laskę wejście czy zejście z tej stromizny jest bardzo ciężkie - tłumaczyła "Super Expressowi" kobieta.
- Zanim tę drogę, którą mieliśmy i nam ją popsuto. Wchodziłam tutaj normalnie. Chcielibyśmy jakieś schody z poręczą - domagała się Pani Wiesława. Kobieta zaznaczała również, że zarówno osoby z jej rodziny, jak i sąsiedzi jeżdżą wózkiem z dzieckiem, co według seniorki też jest bardzo niebezpieczne. Wszyscy na ulicy obawiają się zimy.
- Kostka brukowa jest bardziej śliska niż asfalt. Jak spadnie śnieg, to wjechanie czy zjechanie stąd nie będzie możliwe. Kto nam pomoże, jak komuś się tutaj coś stanie? Jak tu zimą wjedzie karetka, o straży pożarnej nie wspominając - podnosiła 75-latka.
Wow, co za widok! Nie wszyscy wiedzą o tej pięknie położonej wieży. To nowa atrakcja Podkarpacia
Przedsiębiorca opuszcza teren, mieszkańcy się boją
Właściciel warzywniaka przy ul. Domki Rafał Cygan - nie czekając na koniec inwestycji - przeniósł swój biznes w inne miejsce. - Zabrali mi tutaj miejsce parkingowe. Nie mam normalnego wjazdu, żeby przyjechać z towarem. Ja przywożę skrzynki z warzywami. To ciężki towar, nie mogę funkcjonować bez miejsca, gdzie mógłbym legalnie zostawić samochód. Moi klienci też chcą podjechać pod sklep, więc musiałem się przenieść. Nikt z nami tego nie uzgadniał i nie wytłumaczył, jak będzie ta inwestycja wyglądać. To absurd - oburzał się przedsiębiorca.
Mężczyzna również obawia się stromego zjazdu zimą i wjazdu na główną drogę, kiedy na ulicy będzie zalegał śnieg i lód. Dlatego przenosi się w inne miejsce. Te obawy podzielają wszyscy mieszkańcy, którzy pamiętają, że zimą ich droga nie jest odśnieżana w pierwszej kolejności, gdyż nie jest główną arterią, a sporadycznie. - Przez cały ubiegły rok może kilka razy był tutaj samochód, który odśnieżał. Jak to będzie tak wyglądać w tym roku, to nikt nie wyjedzie bezpieczne z naszej ulicy - dodała Pani Wiesława Tuleja w rozmowie z naszą dziennikarką.
W jeszcze gorszej sytuacji jest właścicielka apteki. - Bez podjazdu dla wózków inwalidzkich apteka nie może funkcjonować. Tak wynika z przepisów. W tym momencie tego podjazdu nie mam, liczę że takowy zostanie zrobiony, bo wcześniej był. Lokal, w którym jest apteka wynajmujemy od gminy. Ja niewiele sama mogę. Mogę tylko naciskać gminę, aby ułatwili mi funkcjonowanie, bo gdy podpisywałam z nimi umowę, lokal spełniał wymagania do prowadzenia apteki - mówiła Monika Rupa, kierownik apteki.
- Wcześniej nie było tak stromo, teraz przez to obniżenie terenu, jest bardzo ciężko. Przez półtora miesiąca nie miałam w ogóle dojścia do apteki. Pacjenci podchodzili od tyłu, nie każdy wiedział, gdzie były problemy. Schody zostały podniesione, są bardzo strome. Nie wiem, czy one są zgodne z prawem budowlanym - dodała kobieta.
- W tym momencie też nie mamy miejsca, gdzie można by było zaparkować. Nie mówię tutaj tylko o pracownikach apteki i pacjentach, ale przede wszystkim o dostawach towaru. Dostawcy nie mogą w tym momencie do nas podjechać. Albo zostawiają samochody z tyłu budynku albo na parkingu sklepu spożywczego po przeciwnej stronie ronda i noszą do nas te pudła - podsumowała rozżalona właścicielka apteki.
Mieszkańcy skierowali pismo do starostwa, proszą o interwencję i reakcję nie tylko w kwestii bezpiecznego dojazdu do domów i posesji, ale i utrzymanie biznesów w tej okolicy. Pomoc przedsiębiorcom powinna być ważną kwestią dla samorządu.
Dyrektor PZD w Przeworsku odpowiada na prośby mieszkańców Zarzecza
Dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Przeworsku, Robert Mądry uspokaja mieszkańców i zaznacza, że ich postulaty nie pozostaną pomięte. - Temat schodków dla mieszkańców będzie rozwiązany. Wykonamy je zgodnie z prośbą tamtejszych użytkowników drogi, z poręczą, a szerokość tych schodów wykonamy na ok. półtorej metra, więc zejście i wejście będzie ułatwione. Mamy taką możliwość, więc to się uda - zaznaczał.
Kwestia zimy i utrzymania tej stromej drogi w najtrudniejszej porze roku dla kierowców też ma być załatwiona - Wszystkie parametry zjazdu są zachowane. Zjazd w zimie będzie odśnieżany i posypywany. Na pewno nie będzie w związku z tym zjazdem jakichkolwiek utrudnień - zapewniał.
Robert Mądry zaznaczał również, że podjazd dla niepełnosprawnych do apteki będzie wykonany wzdłuż budynku. - W tym momencie to inwestycja w trakcie realizacji, więc zapewne są jakieś utrudnienia. Jednak dostęp dla wózka będzie, tak jak to wcześniej było - zapewnił nas dyrektor.
Nie uda się zachować miejsca parkingowego pod warzywniakiem, który się przenosi, bo to miejsce należące do powiatu, a właściciel budynku go tylko samowolnie użytkował. W miejsce postoju przed sklepem zostaną wybudowane schody z poręczą. - Zapewniam wszystkich mieszkańców, że 30 września tego roku ta inwestycja zostanie oddana do użytku. Wszystko będzie wykończone i na pewno obiekt i obraz tego obiektu będzie inaczej postrzegane przez wszystkich użytkowników - podsumował dyrektor.