Tragedia

Piotr zaczepił nastolatków przed klubem, niedługo potem już nie żył. Grób przykryły kwiaty i biały puch

2023-12-07 15:43

Piotr N. (43 l.) wraz ze swoją żoną wyszli do lokalu w Sokołowie Małopolskim, na imprezę andrzejkową. Mężczyzna dostrzegł nastoletniego syna kolegi, który był w klubie ze znajomymi i chciał z nim pogadać. Jednak rozmowa szybko zakończyła się szarpaniną i bójką, którą wszczął 43-latek. Według wstępnych ustaleń śledczych Piotr zginął po uderzeniu głową w twarde podłoże. To on też miał być agresorem w tym zajściu. Bliscy odprowadzili mężczyznę na miejsce wiecznego spoczynku.

26 listopada 2023 roku miał być wieczorem andrzejkowym Piotra N. i jego żony. Para wspólnie wychowywała dwóch synów. Kilka lat mieszkali i pracowali w Wielkiej Brytanii. Niedawno wrócili i chcieli budować swoją przyszłość w Polsce. Dom, wspólne życie obok rodziny i starych znajomych. Niestety, 43-letni mężczyzna podczas wieczoru andrzejkowego miał wszcząć kłótnię, a potem bójkę, w konsekwencji której zginął.

Piotr N. był znany z tego, że lubił zgadać do każdego. Jedni uważali, że jest bardzo towarzyski, a inni, że jest przez to natarczywy i osaczający. Felernego wieczoru w klubie w Sokołowie Małopolskim 43-latek zauważył syna znajomego i chciał z nim porozmawiać. 18-latek był z kolegami. Rozmowa przybrała ostrzejszy ton i około północy nastolatkowe oraz Piotr N. wraz z żoną mieli opuścić lokal. Przed klubem mężczyzna podszedł do nastolatków. Jego partnerka w tym czasie udała się do samochodu na parkingu.

- To pokrzywdzony zadał pierwszy cios i to on wszczął bójkę. Obrażenia, jakich doznał w trakcie tego zajścia miały charakter obrażeń lekkich i nie miały związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy tymi uderzeniami, które mu zadano, a jego śmiercią. Bezpośrednią przyczyną śmierci były obrażenia wtórne, których 43-latek doznał wskutek upadku na twarde podłoże - przekazał nam prokurator Krzysztof Ciechanowski.

Prokurator potwierdził również, że to Piotr N. był "inicjatorem" bójki.

- Ze wstępnej opinii po sekcji zwłok wynika, że obrażenia wtórne, których doznał 43-letni mężczyzna, czyli uderzenie głową o twardą powierzchnię asfaltową mają bezpośredni związek ze zgonem. Z ustaleń, które dotychczas poczyniono w toku śledztwa wiemy, że to pokrzywdzony jako pierwszy uderzył jednego z nastolatków przed lokalem. Drugi z 18-latków stanął w obronie tego pierwszego i też został uderzony przez 43-letniego mężczyznę. Udało się ustalić że to ten "drugi" młody mężczyzna zadał kilka uderzeń Piotrowi N. i m.in. jedno uderzenie było w twarz, które miało spowodować upadek pokrzywdzonego. Ten młody mężczyzna obecnie jako jedyny ma zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci (art.155 Kodeksu Karnego - Kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 – przyp. autora) - dodał rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.

Piotr N. zmarł w drodze do szpitala. Z chodnika już nie wstał. Początkowo zatrzymano wszystkich nastolatków i wszystkim postawiono zarzuty, ale w konsekwencji utrzymały się tylko dla jednego z nich. Nie żyje mąż i ojciec dwójki dzieci, ale prokuratura dostrzega sporo winy pokrzywdzonego w całej sytuacji.

Bliscy pożegnali Piotra. Spoczął w Sokołowie Małopolskim

Najbliżsi pożegnali mężczyznę, który spoczął na cmentarzu w Sokołowie Małopolskim w rodzinnym grobie. Impreza andrzejkowa już zawsze będzie tragedią w rodzinie Piotra. 43-latka, który tak chętnie niósł pomoc innym, był towarzyski i zabawny. Niestety, radość zabawy już zawsze będzie wymieszana ze łzami dzieci i żony, oraz dramat tych młodych mężczyzn, nastolatków którzy mogli wrócić do domu jak zwykle, ale wydarzyła się tragedia, która już na zawsze będzie wpisana w ich historię.

Piotr zaczepił nastolatków przed klubem i wszczął bójkę. Po ciosie już nie wstał

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki