- Korzystam z internetu radiowego, bo tylko taki w miejscu mojego zamieszkania oferuje mi jedyny dostępny operator. Przez moje podwórko przechodzi światłowód, ale sygnału w nim brak. Chętnie skorzystałbym z lepszych łączy. Ktoś przecież zapłacił za tę inwestycję - mówi nam pan Jan, jeden z naszych Czytelników, mieszkaniec powiatu leżajskiego.
Rzeczywiście, w ubiegłym roku w województwie podkarpackim oddano do użytku bagatela 2065 kilometrów sieci szerokopasmowej:
- Projekt Sieć Szerokopasmowa Polski Wschodniej od samego początku zakładał budowę infrastruktury, z której będą mogli korzystać komercyjni operatorzy. Infrastruktura ma umożliwić mieszkańcom, podmiotom publicznym oraz przedsiębiorcom z terenu województwa możliwość uzyskania dostępu do usług teleinformatycznych oraz z multimedialnych zasobów informacji i usług świadczonych elektronicznie oraz umożliwia efektywną wymianę danych pomiędzy samorządami, urzędami administracji państwowej, placówkami edukacyjnymi, szpitalami i innymi instytucjami publicznymi, a także mieszkańcami oraz podmiotami gospodarczymi - wylicza Tomasz Leyko, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego.
Projekt wart aż 322 miliony złotych doprowadził światłowód do ponad 90 procent mieszkańców regionu i 100 procent firm i przedsiębiorstw. Na czym zatem polega problem? Okazuje się, że z sieci mogą korzystać lokalni dostawcy internetu, ale muszą uiścić opłatę. Wielu woli "nie dokładać do interesu" i korzysta ze swojej dawnej infrastruktury, na przykład mniej wydajnego internetu radiowego. Są wreszcie tereny, na których sieć jest, ale nie ma ani jednego dostawcy.
Na chwilę obecną ze światłowodu korzysta 36 dostawców, z czego aż 9 z powiatu jasielskiego, 6 z rzeszowskiego, 5 z przemyskiego. Co z pozostałymi?
- Jeśli idzie o ceny, cały czas prowadzimy rozmowy z dostawcami - słyszymy od Sławomira Cynkara, dyrektora Departamentu Społeczeństwa Informacyjnego.