Tak doszło do wypadku, w którym zginęła Katarzyna Stoparczyk. 57-latek drugą ofiarą śmiertelną

2025-09-08 11:25

Prokuratura w Nisku podała wstępne ustalenia dotyczące śmiertelnego wypadku w Jeżowem na S-19, w którym zginęły dwie osoby, w tym dziennikarka Katarzyna Stoparczyk. W zdarzeniu, do którego doszło w piątek, 5 września, brały udział dwie osobowe skody w kolorze czarnym i białym. Oba auta jechały w kierunku Rzeszowa, ale przed zjazdem na miejsce obsługi podróżnych czarna skoda uderzyła w tył białej.

  • Wypadek na trasie S-19 w Jeżowem pochłonął dwie ofiary śmiertelne, w tym znaną dziennikarkę.
  • Zderzyły się dwie skody, a prokuratura bada okoliczności, które doprowadziły do tragedii.
  • Trzech mężczyzn trafiło do szpitala, a stan jednego z kierowców został określony jako bardzo ciężki.
  • Co ujawnią dalsze badania krwi i co było przyczyną zderzenia?

Jeżowe. Śmiertelny wypadek Katarzyny Stoparczyk. Tak doszło do tragedii

Dziennikarka Katarzyna Stoparczyk i 57-letni mieszkaniec powiatu rzeszowskiego - to ofiary śmiertelne wypadku w Jeżowem na trasie S-19. Sprawą zajęła się najpierw Prokuratura Rejonowa w Nisku, ale jak dowiedziała się redakcja "Super Expressu", w poniedziałek, 8 września, materiały dotyczące zdarzenia zostaną przekazane już do Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.

Z dotychczasowych ustaleń wynika, że przed zjazdem na miejsce obsługi podróżnych zderzyły się dwie osobowe skody: jeden z pojazdów uderzył z nieznanych jak na razie przyczyn w tył drugiego. Jak przekazał TVP Rzeszów Piotr Walkowicz, prokurator rejonowy w Nisku, jeden z samochodów poruszał się z niewielką prędkością.

Na miejscu zginęła 55-latka, pasażerka czarnej skody, i 57-latek, pasażer białej skody. Razem z kobietą podróżował 29-letni mieszkaniec powiatu niżańskiego, a drugim pojazdem jechało jeszcze dwóch mężczyzn: 46- i 61-latek z powiatu rzeszowskiego. Trzej mężczyźni, którzy przeżyli wypadek, trafili do szpitala z obrażeniami ciała, z czego stan kierowcy jednego z aut został określony jako bardzo ciężki - mężczyzna trafił do placówki medycznej w Rzeszowie śmigłowcem LPR. 

Były wykonane badania osób uczestniczących w tym zdarzeniu, nie tylko kierowców, ale też osób, które uczestniczyły i stan zdrowia pozwolił na to. Żaden z uczestników zdarzenia nie był w stanie nietrzeźwości, aczkolwiek pobrano oczywiście krew do badań na zawartość alkoholu oraz ewentualnych środków psychoaktywnych - dodaje Walkowicz, którego cytuje TVP Rzeszów.

Sąd nie posłuchał matek ofiar tragicznego wypadku
Super Express Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki