Tragedia na Podkarpaciu. Martwy niedźwiedź z raną postrzałową! Umierał kilka dni

2025-08-17 14:49

Policja w Krośnie bada okoliczności śmierci młodego niedźwiedzia, który został znaleziony w lesie w Lipowcu z raną postrzałową. W momencie ujawnienia, tj. w czwartek, 14 sierpnia, zwierzę jeszcze żyło, ale odeszło, zanim dotarli tam członkowie fundacji Dziki Projekt wezwani przez pracowników Magurskiego Parku Narodowego. Nie wiadomo, czy do postrzału niedźwiedzia doszło w Polsce, czy na Słowacji.

Niedźwiedź

i

Autor: Shutterstock
  • W lesie w Lipowcu na Podkarpaciu znaleziono martwego niedźwiedzia ze śladami postrzelenia.
  • Zwierzę, z ranami na karku i przestrzelonymi łopatkami, musiało cierpieć od kilku dni, co sugeruje, że postrzał nastąpił blisko miejsca znalezienia.
  • Władze polskie nie wydały zgody na odstrzał niedźwiedzi, a śledztwo ma ustalić, czy zdarzenie miało miejsce w Polsce, czy na Słowacji.
  • Kto odpowiada za śmierć niedźwiedzia i jakie będą konsekwencje tego incydentu?

Podkarpacie. Martwy niedźwiedź z raną postrzałową

Kto postrzelił niedźwiedzia, który zmarł w lesie w Lipowcu na Podkarpaciu? Już od dłuższego czasu w tym regionie Polski dochodzi do "incydentów" z udziałem tych zwierząt, ale rodzime władze nie wydały jak dotąd zgody na odstrzał jakiegokolwiek osobnika. W czwartek, 14 sierpnia, w godzinach wieczornych pracownicy Magurskiego Parku Narodowego znaleźli ciężko rannego niedźwiedzia.

Niedźwiedź jeszcze żył, ale niestety padł około 15 minut przed naszym przyjazdem. Podczas oględzin naszą uwagę zwróciły ślady krwi na karku i bardzo zaawansowana muszyca, czyli larwy i jaja much na sierści. To wskazuje na to, że został ranny już kilka dni wcześniej - powiedziała tvn24.pl Agata Lisiewicz z fundacji Dziki Projekt.

Śledztwo w tej sprawie wszczęła policja w Krośnie, ale na razie nie jest pewne, czy niedźwiedź został postrzelony na terenie Polski, czy na terenie Słowacji. Tamtejszy rząd wydał w tym roku zgodę na odstrzał 350 drapieżników, ale Robert Maślak, zoolog z Wydziału Nauk Biologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego, powątpiewa, by zwierzę przywędrowało do Polski ze Słowacji.

Zwierzę miało przestrzelone obie łopatki, czyli element narządu ruchu. Każdy ruch, nawet tuż po postrzale, powodował potworny ból. Siłą rzeczy taki niedźwiedź głównie leżał. Do postrzału musiało dojść w okolicy, najwyżej kilkaset metrów dalej, może kilometr. Nie ma możliwości, by w takim stanie przeszedł on cztery kilometry - powiedział naukowiec tvn24.pl

Niedźwiedź gonił mężczyznę
Super Express Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki