Zatrucie galaretą na targowisku w Nowej Dębie. Wstrząsające wyniki badań

i

Autor: Beata Olejarka / Super Express; Shutterstock

OFICJALNE WYNIKI

Zatrucie galaretą na targowisku w Nowej Dębie. Wstrząsające wyniki badań

2024-03-07 7:54

Są oficjalne wyniki badań trującego mięsa z targowiska w Nowej Dębie (woj. podkarpackie). "Swojskie" wyroby doprowadziły do ostrego zatrucia trzech osób, jedna osoba zmarła. Po kilku tygodniach nareszcie wiadomo, co doprowadziło do tragedii. Co było w mięsnych galaretach z Nowej Dęby?

Nowa Dęba. Oficjalne wyniki badań trującego mięsa z targowiska

Są wyniki badań galaret mięsnych, które były sprzedawane na targowisku w Nowej Dębie (woj. podkarpackie). W sobotę 17 lutego doprowadziły one do ostrego zatrucia trzech osób, z których jedna zmarła.

W środę 6 marca Radio Lublin podało oficjalne wyniki badań toksykologicznych, które zostały przeprowadzone przez Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach. Do śmiertelnego zatrucia miał doprowadzić azotyn sodu.

– W badaniach próbek galarety znaleziono bardzo wysoką zawartość tej substancji – przekazał radiu dyrektor Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach, prof. Stanisław Winiarczyk.

– Stężenie azotynu sodu wahało się od 16 do 19 tysięcy miligramów na kilogram produktu. Z kolei badanie nieznanej substancji dostarczonej przez prokuraturę w postaci białego proszku wykazało, że jest to czysty chemicznie azotyn, który prawdopodobnie mógł być dodany omyłkowo do galarety - dodał oraz zaznaczył, że azotyn sodu jest używany do peklowania mięsa, ale na pewno nie w takim stężeniu.

Co mówią mieszkańcy na targu w Nowej Dębie

Czym jest azotyn sodu, który doprowadził do śmiertelnego zatrucia?

Azotyn sodu (E250) to syntetyczny konserwant używany do peklowania mięsa. Jest solą kwasu azotowego III (kwasu azotawego) oraz sodu. Ma na celu hamowanie rozwoju bakterii jadu kiełbasianego. W przypadku jego przedawkowania może doprowadzić do śmierci. Azotyn sodu reaguje z hemoglobiną, przez co staje się niezdolna do transportowania cząsteczek tlenu.

Śmierć w Nowej Dębie wstrząsnęła całą Polską.

W sobotę 17 lutego kilka osób zakupiło galarety wieprzowe ze stoiska na targowisku w Nowej Dębie. Po spożyciu ich trzy osoby w ciężkim stanie trafiły do szpitala. Niestety, 54-letni Iurii N. zmarł w parę godzin po posiłku.

"Swojskie" wyroby z targowiska w Nowej Dębie były sprzedawane przez Reginę i Wiesława S. Prokurator i policja nie mieli wątpliwości - warunki w miejscu produkcji, czyli w domu małżeństwa, pozostawiały wiele do życzenia. Dodatkowo para nie posiadała zezwoleń na produkcję i handel żywością. Po przesłuchaniu zostali zwolnieni do domu. Usłyszeli zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Tu przeczytasz, co po tragicznej śmierci powiedzieli Regina i Wiesław S.

Sonda
Kupujesz mięso i wędliny na targowiskach?
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki