SZCZEGÓŁOWE BADANIA

Tragedia w Nowej Dębie. Iurii N. zjadł zatrutą galaretę. Niewiarygodne, ile potrwają badania

2024-03-19 13:02

Po tragedii spowodowanej zatrutym mięsem z targowiska w Nowej Dębie (woj. podkarpackie) zbadano próbki galarety oraz pozostałych wyrobów produkowanych przez Wiesława i Reginę S. Znaleziono w nich o toksyczne ilości azotynu sodu. Badaniom zostało poddane również ciało zmarłego Iuriego N. Niestety, sekcja zwłok nie dała ostatecznej odpowiedzi na pytanie, co było dokładną przyczyną jego śmierci. Wciąż nieznane są wyniki badań histopatologicznych.

Tragedia w Nowej Dębie. Oczekiwanie na szczegółowe wyniki badań sekcyjnych

Po spożyciu trującego mięsa z targowiska w Nowej Dębie (woj. podkarpackie) zmarł Iurii N. 54-latek był obywatelem Ukrainy, który zamieszkał na Podkarpaciu. Miał żonę i dwójkę dzieci. Pracował w szpitalu w Nowej Dębie, gdzie był lubiany i szanowany. 

"Dla nowodębskiego Szpitala jest to niepowetowana strata, bowiem z Jego odejściem Szpital stracił sumiennego i pełnego poświęcenia w wykonywaniu swoich obowiązków pracownika." pisali współpracownicy.

Po tragicznej śmierci ciało Iuriego N. zostało poddane sekcji zwłok. Niestety, nie odpowiedziała ona na pytanie śledczych, co dokładnie zabiło mężczyznę. 

- Sekcja została przeprowadzona, ale biegli nie byli w stanie wskazać bezpośredniej przyczyny zgonu bez przeprowadzenia szczegółowych badań histopatologicznych - przekazał w rozmowie z "Super Expressem" prokurator Andrzej Dubiel, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu. Dodał wtedy, że badania te te potrwają przynajmniej miesiąc.

Teraz ujawniono, że na wyniki szczegółowych badań próbek pobranych podczas sekcji zwłok trzeba będzie poczekać nawet 4 miesiące, przekazał portalowi TVN24 rzecznik.

Czy po aferze w Nowej Dębie mieszkańcy boją się kupować mięso na ulicy

Co było w mięsie z targowiska w Nowej Dębie? 

Badaniom zostały poddane również galarety z targowiska w Nowej Dębie oraz zabezpieczone na posesji Reginy i Wiesława S. wyroby wędliniarskie. Wiadomo, że w "zimnych nóżkach" znajdowały się kosmicznie wysokie stężenie azotynu sodu, konserwantu używanego do peklowania mięsa. W wędlinach było go znacznie mniej. To jednak nie koniec. Wszystkie próbki wciąż są badane pod kątem innych substancji.

Sonda
Kupujesz mięso i wędliny na targowiskach?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki