Podkarpackie: Ukradł butle z gazem. Tragiczny finał
We wsi Dąbrówki znajduje się duży lokalny sklep spożywczo-przemysłowy, obok którego jest paczkomat i punkt wymiany butli. To jedno z ważniejszych miejsc w całej okolicy, gdzie przychodzi niemal cała lokalna społeczność. Niestety, zdarzały się też kradzieże w tym kradzieże butli gazowych. Właściciel sklepu, nauczony doświadczeniem i wcześniejszymi przypadkami zamontował wokół swojego lokalu kamery, które monitorują obiekt i teren wokół przez całą dobę. Jedna z kamer usytuowana jest centralnie nad szafką z butlami. To jednak nie odstraszyło złodzieja, który postanowił ukraść butle.
- W środę (9 lipca), około godz. 5.00, policjanci otrzymali zgłoszenie o martwym mężczyźnie leżącym przy jednej z dróg w miejscowości Dąbrówki. Obok denata miał znajdować się także rower oraz butla gazowa. Przybyli na miejsce policjanci potwierdzili zgon mężczyzny. Pod nadzorem prokuratora, funkcjonariusze przeprowadzili czynności procesowe. Wykonano oględziny, zabezpieczono nagrania z monitoringu oraz przedmioty i ślady w rejonie ujawnionych zwłok. Sporządzono dokumentację fotograficzną. Ciało mężczyzny zabezpieczone do badań sekcyjnych - przekazał Wojciech Gruca, Rzecznik Prasowy Policji w Łańcucie.
Czytaj też: Zabiła na drodze 18-latka i uciekła. Szokujące fakty na temat pasażera Klaudii K.
Przedsiębiorca opowiada o kradzieży
W tym samym czasie kradzież butli zgłosił właściciel lokalnego sklepu, który po ujawnieniu brakujących butli od razu zaczął sprawdzać monitoring. Butle miał ukraść mężczyzna w bluzie i kapturze, który chociaż zasłaniał twarz, to w pewnym momencie podniósł głowę i spojrzał wprost w oko kamery.
- Ja nie jestem z Dąbrówek, nie znam wszystkich, którzy do nas przychodzą na zakupy, ale policjanci od razu powiązali złodzieja z nazwiskiem, bo znali go już wcześniej. Kradzież została dokonana około 1.00 w nocy. Facet dokładnie wiedział, gdzie stoją butle, wszystko sobie przemyślał. Kiedy je ukradł, najpierw ruszył rowerem z butlami, drogą w kierunku Łańcuta. Może to dla niepoznaki, żeby zmylić trop. Mam kamery z każdej strony, to potem było go widać, że wracał i udał się drogą w przeciwnym kierunku, czyli na Rakszawę - opowiadał przedsiębiorca.
Mężczyzna ze zrabowanym towarem ujechał może kilkaset metrów. W pewnym momencie najprawdopodobniej gorzej się poczuł i usiadł przy pobliskim rowie, rower ze złupionym towarem postawił obok siebie. Stan mężczyzny się pogarszał, on sam nie zadzwonił po pomoc. Ktoś zobaczył go leżącego w rowie, kilka godzin później.
- Policjanci ustalili tożsamość denata. Zmarłym okazał się 48-letni mieszkaniec gminy Rakszawa. Okazało się, że tuż przed śmiercią, 48-latek ukradł dwie butle gazowe. Znajdowały się one w zamkniętej klatce magazynowej przy jednym ze sklepów spożywczych. Następnie, ze skradzionymi łupem mężczyzna odjechał rowerem. W trakcie prowadzonych czynności wykluczono aby mężczyzna uczestniczył w zdarzeniu drogowym lub by do jego śmierci przyczyniły się osoby trzecie - podsumował kom. Wojciech Gruca z łańcuckiej policji.
Materiał "Super Expressu": Afera trwa latami. Rzeszowski biznesmen Ryszard P. prosi prezydenta o ułaskawienie
"Natychmiastowa karma"
Mieszkaniec Rakszawy był już wcześniej znany policji. Mieszkańcy wsi Dąbrówki podejrzewają, że butle ważące ok.10 kg każda plus rower, mogły przyczynić się do zawału serca. Inni mówią, że śmierć to nie przypadek . - Natychmiastowa karma. Była wina, jest kara, żeby zawsze to tak działało - podsumował pan Tadeusz spacerujący z psem nieopodal sklepu, gdzie doszło do kradzieży.
- Ja nie znałem tego człowieka, wiem że po rower, którym jechał nikt się nie zgłosił z rodziny. To nie pierwsza kradzież u mnie, dlatego mam kamery. Ten pan może był zestresowany, może te butle za ciężkie. No prawdopodobnie umarł na zawał. Mnie policjanci te butle już oddali. Sprawę kradzieży też zakończono umorzeniem, bo sprawca nie żyje- podsumował właściciel sklepu.