Radość krakowianina nie ma granic. – Byłem wyłączony z życia. Na jedno oko nie widziałem wcale, drugie miało sprawność jakieś 6 proc. To prawdziwy cud. Złote ręce mają ci profesorowie. Teraz lewym okiem widzę – cieszy się pan Józef. Senior kłopoty z oczami zaczął mieć już 20 lat temu. Następowało stałe pogorszenie widzenia. Kolejne operacje, w tym przeszczepy, nie dały rezultatu. Od 10 lat był niewidomy. – O tych moich oczach to można by książkę napisać – kręci głową krakowianin.
Czytaj także: Chorzów. Eksperymenty medyczne na osobach szczepionych przeciwko COVID-19? Musieli podpisać taką deklarację!
Ostatnią deską ratunku dla mężczyzny była operacja w Katowicach, którą przeprowadzili lekarze pod kierunkiem prof. Edwarda Wylęgały. Zaimplementowali pacjentowi cudo fachowo zwane keratoprotezą. – To taki cylinder optyczny, który jest utrzymywany w oku za pomocą pierścienia tytanowego. Wygląda to dość nietypowo, bo w oku widać ten pierścień. To jakby mikroskopijne szkło okularowe. Zastępuje i soczewkę, i rogówkę – mówi dr Dariusz Dobrowolski, jeden z lekarzy, którzy przeprowadzali operację wszczepienia protezy.
Zabieg przeprowadzono w trójwymiarowej technice, z wykorzystaniem supernowoczesnego mikroskopu, jedynego takiego w Polsce. – Podczas zabiegu widoczny jest przekrój operowanej tkanki, obraz jest trójwymiarowy – wyjaśnia prof. Edward Wylęgała.