W Lipowej awionetka runęła na ziemię! Dwie ofiary śmiertelne
Z informacji przekazanych "Super Expressowi" przez żywiecką policję niedługo po wypadku, zgłoszenie o wpłynęło we wtorek (9 września) o godz. 9:35. - Na miejsce udali się policjanci, w tym członkowie zespołu ds. katastrof. Na miejscu wciąż pracują funkcjonariusze - mówiła asp. szt. Mirosława Piątek.
Z kolei w rozmowie z PAP rzecznik żywieckiej straży pożarnej kpt. Tomasz Kołodziej poinformował, że awionetka rozbiła się z dala od zabudowań. – W tej chwili nie wiemy, w jakich okolicznościach doszło do wypadku. Po ugaszeniu pożaru maszyny strażacy dostrzegli wewnątrz dwa ciała. Czekamy na prokuratora – powiedział Kołodziej.
Na miejscu pracować mają członkowie komisji badania wypadków lotniczych. Na miejscu tragedii pojawiła się również Lucyna Wojciuch, miłośniczka latania. Teren ten jest jej doskonale znany, tak jak i innym wielbicielom lotnictwa. Ekspertka w rozmowie z Radiem Eska wykluczyła, jakoby jedną z przyczyn tragedii w Lipowej mogła być zła pogoda. - Pogoda była piękna, nie można zrzucić na wiatr czy cokolwiek związanego z warunkami - powiedziała Wojciech. Eksperta zwróciła również uwagę na to, że lotów jest coraz więcej, a kontroli - coraz mniej.
Warto również przypomnieć, że w lipcu 2024 r., niemal w tym samym miejscu, zginął doświadczony lotnik.