Spalony samochód

i

Autor: Shutterstock Spalony samochód

MAKABRYCZNE ODKRYCIE

Horror na działce w Wodzisławiu Śląskim. W spalonym busie znaleziono ludzkie kości. Wiadomo już, do kogo należą

2024-04-17 10:56

W listopadzie 2023 r. na jednej z działek w Wodzisławiu Śląskim spłonął stojący tam bus. Na miejsce zostali wezwani policjanci, którzy po krótkich oględzinach zamknęli sprawę, mimo tego, że wśród zgliszczy była kość. Funkcjonariusze uznali, że należała ona do zwierzęcia. W tym samym czasie właściciel pojazdu utracił kontakt ze swoim znajomym. Okazało się, że mimo wcześniejszych ustaleń śledczych, sprawy się ze sobą łączą.

Na działce w spalonym busie znaleziono ludzkie kości. Sceny rodem z horroru w Wodzisławiu Śląskim

Ta historia ma swój początek 20 listopada 2023 r. w Wodzisławiu Śląskim. Tego dnia pewien mężczyzna zgłosił lokalnej policji, że na jego działce doszło do pożaru busa. Pojazd doszczętnie spłonął, a na dodatek wcześniej pomieszkiwał w nim bezdomny znajomy zgłaszającego. Na miejscu pojawili się mundurowi, którzy po krótkich oględzinach wkrótce zamknęli sprawę. Mimo, iż wśród popiołu znaleziono kość. Wtedy, według policjantów, była to kość zwierzęca. Pod koniec 2023 r. właściciel busa usłyszał, że może zezłomować wrak pojazdu. Właścicielowi działki wciąż jednak nie dawało spokoju zniknięcie jego bezdomnego znajomego, które nastąpiło dokładnie wtedy, gdy spłonął bus. Mężczyzna rozpłynął się w powietrzu i nie odbierał telefonów. Zgłaszający pożar nie mógł jednak zgłosić zaginięcia kolegi, bo odmawiano mu tego na komendzie. 

Wszystko zmieniło się dopiero 3,5 miesiąca po pożarze, gdy zaginięcie mężczyzny zgłosili jego bliscy. To wtedy śledczy ponownie powrócili do sprawy. Gdy tym razem specjaliści analizowali pogorzelisko, doszli do zupełnie innych wniosków. 

- 7 marca ujawniono we wraku spalonego pojazdu typu BUS, marki VW T4 szczątki kośćca ludzkiego. W sprawie powołano biegłych ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, przeprowadzono sekcję zwłok - zasadniczo ujawnionych kości. Prokuratura oczekuje na wydanie opinii - przekazała wtedy redakcji "nowiny.pl" prokurator Joanna Smorczewska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Komenda w Wodzisławiu tłumaczyła, że "wskutek degradacji spowodowanej zmiennymi warunkami atmosferycznymi oraz upływem czasu odsłonięta została znaczna część kośćca, która w listopadzie 2023 roku była niewidoczna" - stąd, według funkcjonariuszy, w marcu możliwe było ustalenie, że znaleziona w zgliszczach kość nie należała do zwierzęcia, a człowieka.

W poniedziałek, 15 kwietnia, prokuratur rejonowy z Wodzisławia Śląskiego, Rafał Figura, ujawnił redakcji ostateczne wyniki badań genetycznych kości. Okazało się, że przypuszczenia były słuszne - należały one do 55-latka z Wodzisławia Śląskiego, który spłonął w busie swojego znajomego na działce. 

- Po przeprowadzonych oględzinach szczątków, biegły wskazał, że nie jest możliwe ustalenie przyczyny ani czasu zgonu. Skutki działania ognia nie pozwoliły na jednoznaczne stwierdzenie przyczyny i czasu zgonu. Z dokonanej przez biegłego oceny zachowanych fragmentów kości nie wynika, by doszło do urazu mechanicznego - przekazano "Nowinom" w Prokuraturze Okręgowej w Gliwicach. Śledczy czekają jeszcze na opinię biegłego ds. pożarnictwa.

Źródło: nowiny.pl

Upiorne nagranie z piwnicy kamienicy, w której znaleziono zwłoki czterech mężczyzn
Sonda
Jaka kara powinna być za morderstwo?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki