Katowice. Rządowe obostrzenia wykańczają branżę gastronomiczną

i

Autor: pixabay.com

Koszmar. Tak obostrzenia WYKAŃCZAJĄ restauratorów! Cały dobytek na sprzedaż [UWAGA TVN]

2021-02-02 21:00

Restauratorzy mają dość. Są już u granic wytrzymałości. I na skraju bankructwa, bowiem rządowe obostrzenia uderzają w przedsiębiorstwa z potworną siłą. Epidemia trwa, szczepienia są uzależniony od listy dostaw, perspektywy na najbliższe miesiące są nieciekawe. We wtorkowym odcinku "Uwagi TVN" opisano sytuację pana Norberta, który prowadzi niewielki bar w Katowicach.

Pan Norbert był jednym z bohaterów wtorkowej "Uwagi TVN". Mężczyzna opowiedział o swoim biznesie. Półtora roku temu otworzył bar w Katowicach. Włożył w to wszystkie oszczędności, zapożyczył się u znajomych. Już na samym starcie musieli przeznaczyć aż 65 tys. złotych. Wierzył, że to będzie spory sukces - ulokował knajpę w nieprzypadkowym miejscu. W pobliżu jest przystanek, szkoła, kopalnia. Nic dziwnego, że liczył na spore zainteresowanie. Ale przyszła epidemia, i wszystko legło w gruzach. Jedyną szansą jest wyprzedaż wyposażenia. Podobnych ofert jest w sieci multum. Restauratorzy, hotelarze, właściciele domków i pensjonatów sprzedają po zaniżonych cenach dorobek swojego życia.

Czytaj także: Pisze PRZEWODNICZĄCY do PREMIERA i wróży złe czasy dla Śląskiego

- To nie są normalne wyprzedaże. Klienci, wiedząc, że jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji, proponują bardzo zaniżone stawki. Miałem telefon, gdzie pan mi zaproponował tysiąc pięćset złotych za cały sprzęt gastronomiczny, za który zapłaciłem ponad dwadzieścia tysięcy. To upokorzenie, zmieszanie z błotem. Zostało mi do spłaty około 45 tysięcy złotych, a zarabiam najniższą krajową. Przy obecnych zarobkach nie wiem, czy w dziesięć lat wyjdę z długów - mówi pan Norbert.

Pan Norbert szukał pracy. Znalazł ją w... restauracji. Pracuje jako dostawca. Choć jego szefowa sama znajduje się w krytycznej sytuacji, postanowiła wesprzeć kolegę po fachu. - Chciałam mu pomóc, bo był jedną z pierwszych ofiar pandemii. Nie potrafię sobie wyobrazić życia, bez mojej restauracji, więc współczuję restauratorom, którzy mierzą się w z upadłością, która wynika z panujących obostrzeń – mówi w rozmowie z "Uwagą" pani Marzena Kazimierczak.

Czytaj także: Tragiczny finał poszukiwań zaginionego Michała. Policja wyjaśnia tajemniczą śmierć 20-latka

To nie jedyna dramatyczna historia, jaką poznaliśmy we wtorkowym odcinku programu TVN. W "Uwadze" opisano również dramat pani Kamili, która zainwestowała w pensjonat z restauracją, a teraz ma do spłaty aż 250 tysięcy złotych. O swoich losach opowiedział również Alessio. Włoch otworzył w naszym kraju restaurację sycylijską. Obecnie tonie w długach.

Głośny protest w Łodzi

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki