Szpital Bonifratrów w Katowicach

i

Autor: Google Street View Szpital Bonifratrów w Katowicach

Katowice. Zaniedbana i okradziona seniorka zmarła w szpitalu? Placówka wyjaśnia

2021-01-08 9:57

Skandal w szpitalu Zakonu Bonifratrów pw. Aniołów Stróżów w Katowicach? Jak relacjonuje jeden z lokalnych portali, pacjentka w starszym wieku trafiła tam po zasłabnięciu. Rodzina uważa, że kobieta była zaniedbana przez personel - nie mogła jeść, dzwonić do rodziny, a mało tego miała zostać okradziona! 5 stycznia miało dość do jej śmierci. Rzecznika szpitala w rozmowie z "SE" mówi, że trwa wyjaśnianie sprawy i póki co nie stwierdzono, aby takie zdarzenie w ogóle miało miejsce.

Katowice. Skandal w szpitalu Bonifratrów? Rodzina oskarża o zaniedbania

O rzekomym skandalicznym zachowaniu personelu szpitala Zakonu Bonifratrów w Katowicach informuje lokalny serwis Śląski Przegląd. Jak czytamy, starsza kobieta trafiła tam po zasłabnięciu. Początkowo miała spędzić dwa dni na kwarantannie. Nie stwierdzono u niej jednak zakażenia koronawirusem. To był dopiero początek. W kolejnych dniach kobieta została umieszczona na sali, gdzie nie mogła dzwonić po pielęgniarkę w razie potrzeby. - Odsunięto dzwonek na odległość powyżej możliwości dosięgnięcia go - precyzuje Przegląd. - Pacjentka była podłączona do kroplówki i aparatury sprawdzającej stan zdrowia, co powodowało brak możliwości przybliżenia stolika z jedzeniem przez pacjentkę. Przychodzący personel nie zainteresował się dlaczego pacjentka nie je. Chora prosiła o naładowanie telefonu, bez odzewu. Pracujące tam pielęgniarki z Ukrainy zainteresowały się zaistniałą sytuacją po kilku dniach. Przysunięto stolik, nakarmiono chorą i naładowano telefon. Chora opowiedziała rodzinie co się dzieje - czytamy w artykule.

Czytaj również: Oto upadek polskiej służby zdrowia. Przerażające historie pacjentów i ich bliskich [GALERIA]

Co dalej? Rodzina chciała ponoć się dowiedzieć, jaki jest stan pacjentki. Lekarze mieli jednak nie informować bliskich o stanie zdrowia kobiety i to mimo nalegań ze strony rodziny. To nie koniec oskarżeń pod adresem placówki. - Chora poprosiła o pomoc o paczkę z paroma "drobiazgami” na Święta. Rodzina przekazała paczkę personelowi. Droga paczki, którą przebyła od momentu przekazania przez rodzinę do pacjentki nie jest znana. Z relacji pacjentki i rodziny wynika, że paczka musiała przejść kwarantannę i co jeszcze, tego nie wiemy. Zniknęły z niej słodycze i drobne na telewizje w kwocie 30 zł - informuje Śląski Przegląd. Rodzina interweniowała. Członkowie personelu . Dodali, że do ich obowiązku "nie należy pilnowanie paczek. Finał tej sprawy jest dramatyczny. Kobieta zmarła 5 stycznia.

Zobacz również: Katowice: Pan Jan umierał w samotności. Karetka nie przyjechała na pomoc

Skandal w szpitalu Bonifratrów? Placówka odpowiada

Udało nam się skontaktować z rzeczniczką placówki w Katowicach panią Bożeną Majewską. - Trudno mi się odnieść do tych zarzutów. Przeprowadziliśmy wywiad w tej sprawie. Do dyrektora placówki nie wpłynęła żadna skarga. Z tego, co udało się ustalić wynika, że jest to mało prawdopodobna historia - mówi w rozmowie z Super Expressem. Szpital na razie wstrzymuje się z komunikatem w tej sprawie do czasu wyjaśnienia sprawy. Bożena Majewska dodaje jedynie, że kwarantanna to standardowa procedura w każdej placówce, a procedury związane z paczkami nie różnią się od tych, jakie są w innych szpitalach.

Pogrzeb w Nowej Białej

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki