Darek z Rudy Śląskiej uległ strasznemu wypadkowi

i

Autor: Archiwum prywatne

KOSZMARNY wypadek odebrał mu niemal wszystko. Rodzina Darka zwraca się z ważnym apelem

2020-02-03 9:34

- W ułamku sekundy zawalił się świat - tak o wypadku pana Dariusza mówi jego siostra przyrodnia, pani Elżbieta. Mężczyzna w styczniu ubiegłego roku udał się z synem do parku trampolin. W wyniku niefortunnego upadku doznał uszkodzenie rdzenia kręgowego, jest sparaliżowany. Jego rodzina przestrzega przed tego typu formami rozrywki i apeluje o zdrowy rozsądek, gdy wybieramy się w podobne miejsca.

Pan Dariusz ma 38 lat. Dopóki zdrowie mu pozwalało, był aktywnym sportowcem. Trenował zapasy stylu wolnego w sekcji zapaśniczej Górnika Zabrze i kontynuował z sukcesami w Slavii Ruda Śląska. Miał na koncie wiele medali m.in. mistrzostw Polski juniorów i seniorów. Darek ma fantastyczną rodzinę - żonę Justynę, a także dwóch synów 2-letniego Leona i 5-letniego Janka. 26 stycznia 2019 roku udał się ze najstarszym synem do parku trampolin w Tarnowie. Wtedy doszło do wypadku.

- W ułamku sekundy zawalił się świat. W wyniku niefortunnego upadku nastąpiło uszkodzenie rdzenia kręgowego na odcinku c4/c5 i porażenia czterokończynowego - mówi pani Elżbieta, przyrodnia siostra pana Darka.

Od tamtej pory 38-latek jest sparaliżowany. Obecnie przebywa w domu w Zabrzu pod opieką żony, ponieważ dla takich pacjentów, jak on, nie ma zbyt wielkiej alternatywy. - Nie ma oddziałów rehabilitacyjnych dla osób z respiratorem, z kolei ośrodki zajmujące się pacjentami wentylowanymi nie oferują intensywnej rehabilitacji. Tylko godzinę dziennie w celu podtrzymania zaniku mięśni. Brzydko mówiąc to takie przechowalnie - dodaje Elżbieta. Prywatnie to gigantyczny koszt, rzędu 35-40 tys. złotych. Rodziny nie stać na taki wydatek.

Żona Darka chce walczyć o odszkodowanie. Sądzi, że do zdarzenia doszło nie tylko wyłącznie w wyniku nieszczęścia, ale także na skutek zaniedbań pracowników tarnowskiego parku trampolin. Prokuratura Rejonowa prowadziła w śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania uszczerbku na zdrowiu, ale je umorzyła. Jak czytamy w postanowieniu biegły z zakresu BHP nie stwierdził żadnych usterek technicznych na trampolinie, na której doszło do zdarzenia. Biegli uznali, że wykonywane przez Darka ewolucje (salto) nie były dostosowane do jego umiejętności. Przeciwnego zdania jest rodzina, która uważa, że był on na tyle wysportowanym mężczyzną, że powinien sobie poradzić bez problemu. Prokuratura uznała, że ze strony administratora parku nie doszło do uchybień. Rodzina nie chce jednak tej sprawy tak zostawić.

- W aktach sprawy napisano iż doszło do nieszczęśliwego wypadku, jednak żona Darka rozważa wystąpienie z pozwem cywilnym przeciwko ubezpieczycielowi ponieważ w naszej ocenie doszło tam do zaniedbań i uchybień. Przede wszystkim kadra, nie sprawowała należytej opieki nad gośćmi - uważa Elżbieta.

I jednocześnie dodaje, aby nie szarżować jeśli chodzi o efektowne akrobacje, a jeśli już się je wykonuje, to należy skrupulatnie sprawdzać dane miejsce pod względem bezpieczeństwa. Jeden moment może sprawić, że ludzkie życie zamieni się w koszmar. Rodzina Darka prosi również internautów o pomoc. 38-latek potrzebuje pieniędzy na rehabilitację. Można je zebrać, wpłacając 1% z podatku. Szczegóły poniżej.

KRS 0000186434
Cel szczegółowy 1% Dariusz Świerkosz 1224/S

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki